Kler panikuje, młodzież nie daje im się ogłupić

Kler ma jeszcze wpływy na średnie i starsze pokolenie. Młodzież wywinęła się ich indoktrynacji.

Choć Polska w Unii Europejskiej pod tym względem jest ostatnim skansenem, to jednak już się on kończy.

Biskupi to czują i w związku z tym serwują coraz większe głupawki. Nerwy im wysiadają. Jędraszewski, Oko, Skworc, Depo – i tak wylądują na patelni w Piekle i pozostaną z nich skwarki.

Metafizyka jest potrzebna każdemu z nas, ale katolicyzm już dawno (a może zawsze był) nie był rezerwuarem, gdzie te wartości duchowe były naczelnymi.

Kościoły niedługo będą miejscami, gdzie hula wiatr, zaś teren ten będzie bezludny.

To już nawet nie jest walka o rząd dusz. Ta została przegrana. To walka o etaty, statystyki, ideologiczny wpływ na szkołę. Jeśli MEN posłucha abp. Skworca, można składać serdeczne wyrazy współczucia katechetom.

Jak młodzież zareagowałaby na przymusową katechezę? Nietrudno się domyślić. Już od lat słychać pojedyncze głosy hierarchów, że z katechezą coś poszło nie tak. Wprowadzenie religii do szkół odarło ją z wymiaru duchowego, doprowadziło do zerwania związku młodych ze swoimi parafiami, w żadnym wymiarze nie wpłynęło na wyznawane wartości ani też nie zwiększyło poziomu wiedzy religijnej. Jednak twarde jądro episkopatu mówi „nie” wszelkim propozycjom zmian.

O młodzieży, która odrzuca katechezę >>>

Dodaj komentarz