Durczok, 02.08.2020

 

31 lipca 2020

Kamil Durczok: Epoka kłamstwa dopiero się rozkręca. Wkrótce prawda zejdzie ze sceny

 

Kamil Durczok

Kamil Durczok

Epoka kłamstwa dopiero się rozkręca. Fejk newsy nabierają rozpędu. Wkrótce prawda zejdzie ze sceny. A wobec wszechobecnego zakłamania zacznie się era emocji.

 

To będzie krótka opowieść o kłamstwie. Opowieść bez szczęśliwego zakończenia. Bo władza z kłamstwa uczyniła oręż. A ten nigdy nie był w pogardzie.

Nie wiem co może być ich końcem, skoro nic ich nie kładzie. Ani łgarstwa, ani goebbelsowska propaganda zawłaszczonych mediów, ani skandale, gigantyczne zarobki, milionowe odprawy, ani wreszcie korupcja we własnych szeregach. 10 milionów obywateli nie rusza dyktat jednego, owładniętego obsesjami człowieka. Nie rusza partyjna prokuratura, gotowa wsadzać każdego, tylko nie swoich. 10 milionów ma za nic deptanie konstytucji, niszczenie państwa, prawa i zawłaszczanie sądów.

10 milionom podoba się ludowa sprawiedliwość, „oko za oko”. Część nie miałaby pewnie nic przeciw karze śmierci, a może i publicznym egzekucjom. Połowa głosujących Polaków godzi się ze szczuciem, nienawiścią i odmawianiem polskości tym, co myślą, czują i kochają inaczej. Żydzi do gazu, pedały won.

Tej władzy nie zmiecie fala oburzenia. Kaczyński jest niesiony rewolucyjnym, jakobińskim uniesieniem. Sam je wzniecił. Jest ogniomistrzem fobii i kompleksów. Nieudaczników i leni podnosi do rangi ofiar, kiboli nazywa patriotami. Rozpala zło i rozsadza wszystko, co z takim trudem, przez lata, próbowano złączyć. Nie ma podziału, którego by nie rozkopał. Nie ma blizn, których by nie rozszarpał. I nie ma kłamstwa, do którego by się nie posunął, widząc godny cel. Przeinacza historię, wymazuje bohaterów, ustanawia nowych. Jak współczesny Kaligula wprowadza na arenę kreatury z przeszłości. Za nic ma oburzenie i gniew. On mianuje, on wynosi, on strąca.

Dlaczego to robi, pozostaje jego tajemnicą. My możemy tylko patrzeć. Nam przyznano w tym świecie status obserwatorów. Pytanie brzmi: dlaczego 10 milionów ludzi patrzy na to z zachwytem, aplauzem, akceptacją a w najlepszym razie z obojętnością. Dlaczego milionom nie przeszkadza szyderstwo i kpina z nich samych. Kłamstwo w żywe oczy jest przecież obelgą. Dlaczego miliony pozwalają z siebie szydzić, a kiedy przychodzi do decydowania, oddają głos na ten masochistyczny spektakl, pozwalając się poniżać przez kolejną kadencję.

Być może ten wspaniały naród, tak chętnie przyznający się do Jana Pawła II, do bohaterskich żołnierzy, do zrywów spływających krwią, jest w swej ogromnej części ulepiony z poddaństwa i uległości. Może w ogromnej części z nas tkwi mentalność niewolnika? Może miska ryżu i 500 plus to cena, za jaką da się kupić 10 milionów Polaków? A oni, pokornie i usłużnie, dadzą się policzkować ludziom pokroju Morawieckiego, wysyłającym staruszków do urn, bo „wirusa już się nie trzeba bać. Bo on jest w odwrocie. Bo trzeba pójść na wybory. Tłumnie. Bo nic się nie stało teraz i nic się nie stanie 12 lipca”.

Kłamstwo ma się świetnie. Skoro nic kłamcy nie grozi, to dlaczego go nie używać. Skoro kłamią przywódcy, kłammy i my. Skoro Macierewicz może prezentować swoje szaleńcze teorie oparte na kłamstwie i manipulacji, to znaczy, że każdy może. Obrzydliwe praktyki stają się codziennością. Namaszczone kłamstwo schodzi z salonów pod strzechy.

Bezkarności kłamstwa idzie w sukurs pamięć. Krótka, jednodniowa. W natłoku nowych łgarstw, te wczorajsze szybko giną. Wsparte ową bezkarnością ulatują w niebyt, nie przynosząc autorom ani potępienia, ani infamii. Są jak fast foody. Nie chcemy wiedzieć, jak nas trują. Pamiętamy za to błogość konsumpcji. Bo kłamstwa ułatwiają życie. W przeciwieństwie do prawdy, bolesnej i trudnej.

Epoka kłamstwa dopiero się rozkręca. Fejk newsy nabierają rozpędu. Wkrótce prawda zejdzie ze sceny. A wobec wszechobecnego zakłamania zacznie się era emocji. To one, podsycane i napędzane fałszem, zaczną nami rządzić. Stąd już krok do wyparcia rozumu. Po co on, skoro nienawiść albo uwielbienie wystarczą, by rządzić światem.

 

 

thefad.pl