Magdalena Środa, 13.04.2020

 

Skąd zło? Jaka nadzieja?

Skąd zło? Jaka nadzieja?

 

Wartości zredukowały się do dóbr materialnych i osobistych przyjemności

Już starożytni zastanawiali się jak usprawiedliwić zło w postaci epidemii, kataklizmów, wypadków? Najmądrzej na to pytanie odpowiadał Epikur twierdząc, że każde zło jest niezbędnym elementem całości świata, który dzięki temu jest piękny, rozumny, dobry i celowy. Niestety, krótkość naszego życia nie zawsze pozwala nam dostrzec ową urodę i dobroć. Na wszelki wypadek jednak Epikur radził by omijać miasta (jest tam więcej zła) i zamieszkać, jak on, w pięknym ogrodzie, w otoczeniu przyjaciół. Czego dziś wszystkim życzę.

Pytanie o sens zła zradykalizował św. Augustyn: jak może bowiem może istnieć zło w świecie stworzonym przez nieskończenie dobrego Boga? Jego odpowiedź była prosta (i do dziś obowiązująca): zło nie istnieje, bo wszystko co istnieje stworzył Bóg i wszystko, co stworzył jest dobre; gdyby zło istniało to musiałby istnieć jakiś złośliwy konkurent Boga, który stwarzałby zło. A Bóg nie ma konkurentów w dziedzinie stwarzania ani w żadnej innej. Zło – twierdził św. Augustyn – jest więc „przerwą w bycie”, nicością, niezbędną do tego, by świat mógł trwać w swojej dobroci (coś na kształt przerwy między słowami w pięknym poemacie). Jeśli w to nie wierzysz jesteś heretykiem, a jeśli trudno ci znieść zło, mimo wiary, zamknij się w klasztorze. Dzisiejszy Kościół zatracił to intelektualne wyrafinowanie, które przez prawie dwa tysiące lat mu towarzyszyło, bo – jak słyszymy tu i ówdzie – księża twierdzą, że epidemia jest karą za… homoseskualizm i seks w ogólności. Tak jak więzień myśli ciągle o wolności, tak mężczyźni żyjący w celibacie ciągle myślą o seksie! Gdzie tam im w głowach lektury starożytnych filozofów czy Ojców Kościoła! Kościół (w każdym razie w Polsce) zamienił teologię na biznes.

No właśnie. Wielu dziś twierdzi, że zło takich zjawisk jak dzisiejsza pandemia, bierze się z kapitalizmu. Chętnie wysłuchuję takich poglądów. Coś złego z ludzkością rzeczywiście się stało: za dużo produkujemy, za dużo konsumujemy, za dużo chcemy, za dużo podróżujemy, za mało zwracamy uwagi na nierówności społeczne i szkody, jakie stąd płyną dla naszej planety. Wartości zredukowały się do dóbr materialnych i osobistych przyjemności. Epidemia to znak, by się opamiętać; wszak świat nie składa się tylko z konsumpcyjnych dóbr. Ekolodzy widzą światło w tunelu, bo epidemia jest widomą karą za ekologiczne grzechy globalizmu a wiara w to, że pandemia zahamuje kryzys klimatyczny staje się coraz bardziej realna? Ci, którzy mają głęboko przyswojone poczucie sprawiedliwości i solidarności widzą natomiast wyraźnie, że epidemia jest karą za nasze zadufanie i egoizm względem tych, którzy cierpią niesprawiedliwość, biedę i wykluczenie (na przykład uchodźców). Co prawda choroba dotyka wszystkich, ale Europejczykom pewnym swojej luksusowej sytuacji ukazuje, że wszelki dobrobyt jest kruchy i jako ludzkość dzielimy ten sam los; powinniśmy być więc bardziej solidarni.

Olga Tokarczuk napisała, że należy zastanowić się nad źródłami epidemii to znaczy opływającymi krwią „mokrymi targami” w Wuhanie, gdzie morduje się i torturuje zwierzęta. Zaraza pochodzi stamtąd, zrodził ją nihilizm moralny wobec naszych braci mniejszych. Jest on zresztą obecny w całym świecie; wszędzie, w bardziej bądź mniej „humanitarny” sposób zabija się zwierzęta lub zadaje okrutne cierpienia odrywając małe (np. cielaki, warchlaki) od matek, konsumując, wykorzystując do zabawy (cyrki, zoo) czy polując dla przyjemności. Tokarczuk twierdzi, że nauczka jaką powinniśmy wyciągnąć z epidemii, by unikać zła (bynajmniej nie wpisanego w strukturę świata, lecz zawinionego przez człowieka) to „odrzucenie przemysłowych hodowli i potępienie szaleństwa polowań”. Podoba mi się to myślenie. Wierzę też w opiniotwórczy wpływ noblistki; przejście na wegetarianizm ograniczyłoby i cierpienie zwierząt i zabójczą konsumpcję i uratowało klimat. Gdyby taki miał być rezultat dzisiejszej pandemii, to cena jaką płacimy, nie byłaby bardzo wyrafinowana. Byłaby to cena – jak pisze Tokarczuk – paszportu na podróż do nowych czasów.

 

koduj24.pl