Kaczyński i Duda, 05.03.2020

 

Szokujące doniesienia z Nowogrodzkiej. Kaczyński naprawdę bierze to pod uwagę?

 

Kampania Andrzeja Dudy coraz częściej jest porównywana do tego, co miało miejsce przed nieudaną reelekcją Bronisława Komorowskiego. Teraz zaś media spekulują, czy PiS ostatecznie nie wycofa swojego poparcia dla obecnej głowy państwa. Ponoć w tle trwa walka o słynne już ok. 2 mld zł dla TVP.

Trudno dziwić się PiS-owi, że nie jest zadowolony z kampanii Dudy. Ludzie, którzy mieli utorować prezydentowi drogę do Pałacu po raz drugi zawodzą i zaliczają liczne wpadki. Jakby tego było mało, otwarcie mówi się, że sukces jest tu uzależniony od pieniędzy dla TVP.

Prezes jest zły

Ponoć w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości “wrze”. Wtorkowe spotkanie prezydenta z Kaczyńskim trwało ledwie 11 minut. Odbyło się w budynku Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Jak sugeruje teraz „Super Express” nie była to przyjemna rozmowa. Nie mogło być jednak inaczej. Dotyczyła bowiem przekazania 2 mld zł na TVP. – Prezes przekazał prezydentowi, że liczy, iż podpisze ustawę abonamentową. Nie było dyskusji w tej sprawie – mówi dziennikowi jeden z wysoko postawionych polityków PiS. – Ale prezydent oświadczył, że ją zawetuje – dodaje.

I na tym spotkanie dobiegło końca. Kaczyński był wściekły. – Delikatnie mówiąc prezes wyszedł z tego spotkania bardzo zły. Traci cierpliwość. Rozważane są różne scenariusze. Łącznie z tym, że zostanie wycofane poparcie dla Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich – dodaje informator z otoczenia lidera PiS.

W tle dzieje się coś jeszcze dziwniejszego. Media spekulują, że prezydent postawił warunek: podpisze ustawę tylko wtedy, kiedy stołek straci prezes telewizji publicznej, Jacek Kurski. Na ostateczną decyzję Duda ma czas do 6 marca.

Sama partia wyraźnie na niego naciska.

– Są poważne tematy w naszym kraju. Nie należy tego poważnie traktować. Prezydent rozważa decyzję o rekompensacie dla mediów publicznych. Ma jeszcze czas. Czekamy – podkreślił mediom Jacek Sasin, prawa ręka Kaczyńskiego.

Cyniczna zagrywka?

Nie jest jasne, czy to wszystko nie jest jednak cyniczną grą sztabu. Możliwe, że Duda będzie chciał przed wyborami pokazać elektoratowi, że jest jednak niezależną głową państwa. Wcale nie słucha się PiS-u, jak sugerują jego przeciwnicy. Taki krok spodobałby się opinii publicznej. O ile ta uwierzy w takie zagranie.

Warto zauważyć, że zwłaszcza w II turze wyborów prezydenckich kluczowe będzie pozyskanie ok 1 mln wyborców, którzy ponoć nadal nie wiedzą na kogo zagłosować. To najczęściej elektorat, który co wybory szuka czegoś nowego (Ruchu Palikota, Nowoczesnej, może teraz  Szymona Hołowni?). Nie jest chętny, by oddawać głosy na kandydatów partyjnych.

Duda jest politykiem powiązanym z partią rządzącą – trzeba byłoby być ślepym i głuchym, by dojść do zgoła innych wniosków. W kampanii zdolni PR-owcy mogą jednak tak sformułować przekaz, by niejako okłamać w tej kwestii wyborców i sprzedać obecnego prezydenta jako kogoś apolitycznegoPozorne weto dla ustawy dot. 2 mld zł dla TVP nadaje się do tego idealnie.

Źródło: Super Express, wp.pl

 

crowdmedia.pl