Właśnie upadł sztandarowy mit rządowej propagandy. Przypomnijmy go: uszczelnienie systemu podatkowego i skuteczna walka ze złodziejami VAT daje budżetowi dziesiątki miliardów złotych. Tyle, że to nieprawda. I wina wcale nie leży po stronie szalejącego teraz koronawirusa. Jak wynika z ustaleń „Gazety Wyborczej”, już w zeszłym roku – przy niezłej koniunkturze gospodarczej – efekty walki były mizerne. W 2019 roku zrealizowano tylko 2,2 proc. planu uszczelniania VAT.
Skąd to wiadomo? W sprawozdaniu z wykonania ustawy budżetowej za 2019 rok resort finansów podał szacunek tzw. luki VAT. Co więcej, luka ta nawet się … zwiększyła, gdyż w 2018 roku wynosiła 24 mld zł, a rok później już 25 mld zł.
Mit, jak to mit, niewiele miał wspólnego z faktami również dlatego, że wyłudzenia to jedynie część słynnej luki VAT. Dla rządzących są jednak ulubionym hasłem. – Wyłudzenia VAT pozbawiły nasze państwo ok. 200-250 mld zł – perorował Mateusz Morawiecki w TV Trwam. Temat „złodziei VAT” należało jednak grzać, więc PiS powołał specjalną komisję śledczą do spraw wyłudzeń VAT, w ocenie której Polska za rządów poprzedników była „zieloną wyspą dla oszustów podatkowych”.
W raporcie końcowym postulowała ona, aby postawić byłego premiera Donalda Tuska (a jakże), Ewę Kopacz, Jacka Rostowskiego oraz Mateusza Szczurka przed Trybunałem Stanu. Tymczasem, jak zauważa cytowany portal, na tej samej zasadzie w trakcie obecnych rządów partii Jarosława Kaczyńskiego „wyłudzono” kolejne 112 mld. Dlaczego? Tyle bowiem wynosi zbiorczo luka, jaka powstała w tym czasie. – Proces uszczelniania zatrzymał się. ‚Efekt uszczelnienia’ to 0,1 mld zł z 4,6 mld zł – skomentował sytuację dr Sławomir Dudek, były dyrektor departamentu polityki makroekonomicznej Ministerstwa Finansów, a obecnie główny ekonomista Pracodawców RP.
Wielkość owej luki VAT (czyli „szarej strefy” niezapłaconych celowo podatków) warto obserwować, gdyż istnieje związek między tempem wzrostu gospodarczego czy stopą bezrobocia a luką. Pieniędzy w budżecie przybywa, im więcej jest konsumpcji (a mniej inwestycji, przy których VAT jest zwracany), a także wtedy, gdy administracja jest skuteczna, przepisy zrozumiałe, a stawki podatkowe – akceptowalne przez społeczeństwo.
Czy naprawdę lukę uszczelniono, jak przechwala się premier, dowiemy się niebawem. Jeśli teraz wzrośnie ona gwałtownie, np. o 20 proc., to będzie oznaczać, że wrócili do nas przestępcy. Jeśli mało, oznaczać będzie raczej, że szara strefa powiększyła się przez gorszą sytuację gospodarczą – wyjaśnia Piotr Mączyński z „Gazety Wyborczej”.
Dodać należy, że do 2019 roku partii rządzącej udało się zatamować największe dziury, ułatwiające wyłudzanie pieniędzy z budżetu, i owa malejąca luka również przekładała się na wzrost dochodów budżetowych z podatku VAT. W dobie koronawirusa dochody te będą raczej maleć. Dopiero gdy zaczną rosnąć, będzie to sygnałem, że gospodarka przyspiesza.
Po przegranych wyborach odejdzie nie tylko Andrzej Duda, ale i mitoman Morawiecki. Co z Kaczyńskim? O ile będzie dłużej żył, miejmy nadzieję, że wyląduje w kiciu.
Kmicic z chesterfieldem
Znamy termin I tury wyborów prezydenckich – 28 czerwca, czyli za trzy tygodnie. Trzeba zebrać podpisy pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego.
I zwyciężyć!
Jak w czerwcu 89 roku, gdy odsuwano PRL i skierowano go na śmietnik historii.
Tak dzisiaj najpierw Dudę, a potem najgorszą formację polityczną po 89 roku PiS trzeba wykopać od władzy, a prezesa postawić z czasem przed sądem.
Nie odda on władzy dobrowolnie, mam nadzieję, że nie uda mu się spieprzyć zza granicę, bo to tchórz nad tchórze.
Będzie to kampania ciężkiej pracy i ostrej walki. Szykujemy się na ciężki marsz pod górę, ale każda tego typu wyprawa, mimo że jest trudna, na końcu daje wiele satysfakcji. Wiem, że PiS będzie rzucał nam kłody, czasem nawet niezgodne z polskim prawem, ale jesteśmy optymistami i wierzymy, że wygramy – mówi Marcin Kierwiński, sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej. Pytamy też o aferę Szumowskiego i wystąpienie marszałek Witek, która przekonywała, że wybory…
View original post 275 słów więcej