Małgorzata Kidawa-Błońska o powrocie do normalności

„Te wybory to pytanie o przyszłość Polski. Dom podzielony nie może się ostać. Gdy jesteśmy podzieleni – jesteśmy słabi i bezbronni. Razem jesteśmy silni. Obiecuję – odbudujemy wspólnotę. Chcemy prezydent, która będzie troszczyć się o kraj, a nie partię. Będzie jednoczyć ludzi, a nie na nich krzyczeć” – powiedział szef PO Borys Budka, otwierając konwencję Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.

„Wszystko wskazuje na to, że przyszedł czas, by prezydentem Polski została kobieta z Ursusa. Dlaczego chcę być prezydentem Polski? Bo troszczę się o moją ojczyznę, bo troszczę się o jej przyszłość” – mówiła kandydatka PO na prezydenta. Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała, że Polacy chcą żyć w normalnym kraju. – „Polska potrzebuje nowej nadziei i nowego porządku” – podkreślała.

„To, co było dumą Polaków zostało w ostatnich latach podeptane. Nie zmarnujmy tego, co udało nam się osiągnąć. Nie pozwolę, by nam wmówiono, że to, co budowaliśmy przez 30 lat, nie ma znaczenia. Jako prezydent będę gwarantem silnej Polski w Unii Europejskiej.  Fundamentem mojej prezydentury będzie bezpieczeństwo Polski i Polaków, obejmujące m.in. skuteczną ochronę zdrowia” – stwierdziła Kidawa-Błońska.

Wcześniej podczas konwencji z poruszającym przemówieniem pojawił się Maciej Stachowiak, ojciec Igora Stachowiaka, śmiertelnie pobitego na komisariacie we Wrocławiu. – „Mój syn nie spadł z krzesła. Igora nie ma tu dzisiaj z nami, gdyby był,  opowiedziałby wam o torturach i cierpieniu, jak zadali mu policjanci. Igor zginął, bo pomylono go z kimś innym. Częściową prawdę udało się ustalić dzięki niezależnym mediom i sądom. Dzięki temu udało się skazać oprawców mojego syna. Wrócą czasy, gdzie obywatel będzie czuł się bezpiecznie na ulicach kraju. Wierzę w państwo, które chroni obywatela. Jestem tu, bo liczę na panią, pani Małgorzato” – powiedział Maciej Stachowiak.

A Sebastian Kościelnik, kierowca Seicento, który miał zderzenie z limuzyną rządową Beaty Szydło mówił do zebranych na konwencji: – Nie zderzyłem się z samochodem, zderzyłem się z władzą. W ciągu roku przesłuchano mnie raz, odsunięto trzech prokuratorów, czwarty podsunął mi ugodę, z której wynikało, że muszę przyznać się do winy. Ale ja jestem niewinny. Chciałbym żyć w kraju, w którym każdy byłby równy wobec prawa”.

– Dziś jednym z najpilniejszych problemów polskich rodzin jest drożyzna. Każdy kto robi zakupy i płaci rachunki wie, że ceny po prostu oszalały. Prezydent nie może być w tej sprawie bezradny. Nie chodzi o to, aby robił zakupy w świetle kamer w sklepach, gdzie schowano ceny. Tutaj trzeba podjąć poważne działania i przypominam że prezydent ma wpływ na kształt RPP, która odpowiada za stabilność cen – mówiła Małgorzata Kidawa-Błońska na konwencji.

– Dlaczego prezydent nie zwołał Rady Gabinetowej w tej sprawie [cen], zamiast opowiadać, że ceny rosną tylko przejściowo? Dlaczego nie podejmuje trudnych, ale przecież ważnych tematów gospodarczych w ramach Rady Dialogu Społecznego, której jest patronem? – mówiła dalej.

Dużo więcej z konwencji KO i wystąpienie Małorzaty Kidawy-Błońskiej tutaj >>>

Bardzo udana konwencja KO, która rozpoczyna kampanię Małgorzaty Kidawy-Bońskiej.

Kmicic z chesterfieldem

Kandydatka Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP Małgorzata Kidawa-Błońska ma się coraz lepiej, Duda czuje jej oddech na plecach. A gdy doda się do jej procentów innych kandydatów opozycyjnych, to raczej Duda pożegna się z Pałacem Prezydenckim i będzie musiał myśleć o zapłaceniu ceny za łamanie Konstytucji.

Trybunał Stanu może być dla tego niedojrzałego człowieka za mało.

A kampania Kidawy-Błońskiej dopiero teraz ma oficjalny start (29. lutego, sobota).

Jak to w polityce, może się dużo zdarzyć, bo nawali kandydat, albo zostanie wrobiony. Widać jednak obsuwę Dudy, a odwrócenie trendu raczej jest niemożliwe, mimo że zostanie rzucony szmal na przekupstwo elektoratu.

Polska potrzebuje normalności, aby się rozwijać. Pamiętajmy, że wiele lat zajmie nam czyszczenie z pisowskiego brudu. Kurduple nabroili, jakby kraj najechali sowieccy Hunowie.

1.

Sztabowcy Koalicji Obywatelskiej wciąż nie uważają się za faworytów prezydenckiego wyścigu, ale zaznaczają, że zmiana nastrojów społecznych wśród Polaków jest zauważalna. – Czuć coś w powietrzu. Zmianę…

View original post 466 słów więcej

 

Czy politycy PiS noszą biustonosze? Morawiecki, Kaczyński, Ziobro et consortes

Szef Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jarosław Pinkas w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” podzielił się z czytelnikami kilkoma „radami” w sprawie zagrożenia koronawirusem. – „Jeśli wybuchnie pandemia, to nie każdy dostanie maseczkę, bo nie wiadomo ile ich jest, ale każdy zostanie poinstruowany, co robić. Jeśli to ma nas uspokoić, to nauczymy się sami robić maseczki. Można też przeciąć biustonosz na pół…” – powiedział Pinkas.

Dodał, że na koronawirusa działa alkohol, choć nie namawiał do picia. – Alkohol jest bardzo cenny, jeśli chodzi o higienę rąk” – zauważył Pinkas.

Stwierdził także, że „koronawirus stał się elementem rozgrywki politycznej”. – Wielu polityków, którzy posługują się koronawirusem jako elementem gry politycznej, powinno sobie włożyć lód do majtek” – taką oto „poradę” ma szef Głównego Inspektoratu Sanitarnego.

A poza tym – według szefa GIS – za panikę w naszym kraju związaną z koronawirusem odpowiadają… media. Pinkas jest jednak przekonany, że Polska poradzi sobie z koronawirusem.

„Ale podał instrukcję, jak należy ciąć biustonosz? I czy może być z koronki? Czy push-up działa skuteczniej?”; – „Z kontekstu wynika, że lód w majtkach ma się przyczynić do trzeźwego, rozsądnego myślenia. Aż się boję zapytać, o czym pan doktor habilitowany Pinkas myśli”; – „Jeśli pan Pinkas chce, żebyśmy nie panikowali, to niech lepiej nie udziela wywiadów” – komentowali internauci.

Demokraturę tworzą kreatury i pokraki. wystarczy spojrzeć na Jarosława Kaczyńskiego – dwa w jednym.

Kmicic z chesterfieldem

Przecudną definicję PiS dał Donald Tusk użytkując niemal alegorię złowieszczego koronawirusa: „Rząd stwierdził, że przed koronawirusem uchronić nas mogą tylko czyste ręce. PiS może tego nie przetrwać”.

PiS to istna zaraza „dżuma, czy cholera”, która dopadła Polskę. I jak każda zaraza używa poślednich metod, poślednich ludzi (jak to nazywa Jarosław Kaczyński: gorszy sort), używając gorszego sortu Polaków, jak Zbigniew Ziobro.

Do tego gorszego Polaka w każdym wymiarze pisze zrzeszona w Radzie Europy Grupa Państw Przeciwko Korupcji.

Otóż odnosząc się do standardów demokratycznych ta grupa GRECO twierdzi, że „ustawa kagańcowa” sprzyja korupcji.

Może dla GRECO to odkrycie, ale my w Polsce wiemy, że PiS jawnie sprzyja korupcji. Wszak po to niszczone są instytucje demokratyczne i niezależność sądów.

Tu nawet nie chodzi o korupcję innych, ale korupcję polityków PiS. Słynny już Banan, przepraszam: Banaś Marian, to upostaciowienie korupcji.

A kimże jest Banan Ziobro? Talentów u niego nie wykryto, za to zaprzaństwo w…

View original post 330 słów więcej

 

Na Ziobrze poznali się już na świecie, w tym w Norwegii

„Bum. Norwegia nie podpisze umowy na przekazanie Ministerstwu Sprawiedliwości, jako operatorowi, prawie 300 mln zł (700 mln NOK) w ramach tzw. Funduszy Norweskich. Powodem zagrożenie dla praworządności i upolitycznienie sądów” – poinformował na Twitterze Patryk Wachowiec z Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Chodzi o środki, które Polska miała otrzymać na wymiar sprawiedliwości z Funduszy EOG. Norwegia, Islandia i Liechtenstein przekazują bezzwrotną pomoc państwom Europy Środkowej i Południowej w zamian za dostęp do rynku UE. Tzw. Fundusze Norweskie miały być przeznaczone m.in. poprawę współpracy sądów w sprawach karnych czy przeciwdziałanie przemocy w rodzinie.

„W świetle ostatnich wydarzeń w Polsce jasne jest, że władze norweskie nie podpiszą umowy z Polską w sektorze wymiaru sprawiedliwości. Jest to silny sygnał dla polskich władz, który świadczy o trosce rządu norweskiego o rozwój praworządności i niezależności sądów w Polsce” – stwierdził sekretarz stanu norweskiego MSZ Audun Halvorsen. – „Norwegia jest zaniepokojona stanem praworządności w Polsce. Niezależne sądy są warunkiem prawidłowego funkcjonowania demokracji i gwarantem podstawowych praw człowieka” – napisano w komunikacie opublikowanym na stronie rządu Norwegii.

Halvorsen dodał, że decyzja nie będzie miała wpływu na programy, z których już korzystają polskie organizacje pozarządowe. – „Nasze wsparcie dla społeczeństwa obywatelskiego będzie kontynuowane” – powiedział Halvorsen.

„Trudno się z tego cieszyć, jednak to dobrze, że MS przekazywane są jednoznaczne sygnały, że nie można sobie bezkarnie hasać, robiąc z praworządności spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością”; – „Sebastianie Kaleto, i jak tam „ałtorytecie” prawniczy, skomentujesz czy nie masz pomysłu ?! To nie pierwsza i nie ostatnia taka wiadomość w następnych tygodniach i miesiącach! Nie ma praworządności w Polsce i wszyscy w Europie już o tym wiedzą! Nie będą dawać wam kasy,  byście je chapnęli”; – „Myślę, że dobrze się stało; bo MS zdefraudowałoby te środki na cele partyjne i działalności mafijnej. Mam nadzieję, że w zamian Norwegia będzie te fundusze lokowała w sposób ukierunkowany na te instytucje w Polsce, które walczą z nierządem i dbają o praworządność: SN, RPO itp.” – pisali w komentarzach internauci.

Pierwsza w dziejach Polski taka patologiczna partia jak PiS rządzi.

Kmicic z chesterfieldem

Problem z PiS jest w zasadzie prosty, to patologiczni kłamcy. Tak jak występują zabójcy z urodzenia, tak politycy PiS są amoralni z urodzenia, kłamcy.

Mistrzem w tej dyscyplinie jest prezes Kaczyński, nie gorszy od niego Mateusz Morawiecki, który nie ma za dużo talentów, ale takie nagromadzenie złych cech i ciąg na zło, iż był prezesem banku, a teraz wdarł się w łaski prezesa i realizuje jego wizję demolowania Polski.

Ciągle warto mieć na uwadze słowa Donalda Tuska.

„PiS już wie, że niedługo straci władzę. Mimo nadciągającego kryzysu rozda jeszcze trochę pieniędzy (głównie swoim), aby zbudować mit złotej epoki Kaczyńskiego. Winę za bankructwo i drożyznę zrzuci na następców. Taka strategia” (tutaj więcej >>>).

Tusk w wykładzie o prowincjonalizmie i czym grozi władza PiS, przejdzie do historii myśli politycznej, Daje w nim wykładnię, jaka polityka dla nas jest najlepsza, a jaki skansen proponuje PiS, prowincjonalizm (czytaj tutaj >>>)…

View original post 602 słowa więcej

 

Morawieckiego Pic, czyli Nic

Więcej o żonie Ziobry >>>

Dziennikarze „Gazety Wyborczej” przeprowadzili szeroko zakrojone śledztwo, by zdobyć odpowiedź na pytanie, kim jest Patrycja Kotecka, żona ministra Ziobry.

Swoją wiedzę w tej sprawie dziennikarze opierają głównie na zeznaniach świadka koronnego Piotra K., ps. „Broda”, który uznany był przez Mariusza Kamińskiego, wiceprezesa PiS, koordynatora służb specjalnych i szefa MSWiA w pierwszym rządzie PiS-u za osobę niezwykle wiarygodną.

Zgodnie ze zdobytą wiedzą, pani Kotecka przeszła długą drogę od barmanki w nieistniejącym już klubie Coloseum w Warszawie do ślubu z ministrem Ziobrą. Z jednej strony rozkwitała jej kariera dziennikarska; praca w „Super Expressie”, „Życiu Warszawy” i TVP, gdzie wyraźnie pokazała swoje sympatie polityczne.

Z drugiej strony wyborcza.pl opisuje powiązania ze światkiem przestępczym na przełomie lat 90-tych i pierwszej dekady XXI wieku, co wydaje się niezwykle interesujące, szczególnie w sytuacji, gdy mówimy o żonie Pierwszego Sprawiedliwego Rzeczpospolitej, czyli Zbigniewa Ziobry.

No i rozpętała się niezła burza. Zanim artykuł o pani Koteckiej ukazał się na łamach „Gazety Wyborczej” już pojawiły się na Twitterze głosy oburzonych obrońców ministra Ziobry i jego żony.

Patryk Jaki, nie zapoznawszy się nawet z tekstem już wie, że to nic innego jak bezpardonowy atak mafii, którą prokurator generalny posłał za kratki.

Posłanka Solidarnej Polski, Aleksandra Szczudło uwierzyć nie może, by ktoś tak potraktował człowieka, który całe swoje życie poświęcił walce z przestępczością, a Rzeczniczka Prasowa Ministerstwa Sprawiedliwości Agnieszka Borowska oskarża GW o wsparcie przestępczego ataku na rodzinę pana ministra.

Z kolei Sebastian Kaleta usiłuje nieco zminimalizować problem, mając nadzieję, że autor tekstu o Koteckiej „wspomniał w artykule, że kryminaliści Stonoga&Broda zostali zweryfikowani ze swoimi fejkami z grudnia, które zostały zignorowane przez wszystkie redakcje”.

A co na to sama Kotecka? W wydanym oświadczeniu, całkowicie zaprzecza „kłamliwym informacjom rozpowszechnianym przez „Gazetę Wyborczą” na mój temat. Zamierzam podjąć wobec redakcji i autora artykułu zdecydowane kroki prawne”.

Jest przekonana, że ten atak na nią to nic innego jak zemsta „świata przestępczego za moją pracę dziennikarza śledczego. Jednocześnie stanowią odwet za skuteczne zwalczanie przestępczości, w tym tej zorganizowanej, przez mojego męża – Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego”.

Powiem jedno. Sytuacja, gdy wymiar sprawiedliwości został już całkowicie przejęty przez jednego człowieka, będącego na dodatek męża pani Koteckiej, raczej nie gwarantuje nam dotarcia do prawdy. Jestem przekonana, że gdy sprawa znajdzie się w sądzie, Kotecka wyjdzie z niej krystalicznie czysta, a dziennikarze GW zostaną zmieszani z błotem. Jednak histeryczna reakcja obozu władzy na tekst w Wyborczej daje dużo do myślenia.

„Redakcja „Gazety Wyborczej” wybrała osobliwą formę ataków politycznych. Zamiast krytyki (nieważne uzasadnionej czy nie) osób pełniących funkcje publiczne wolą atakować ich żony… Kiedyś mówiono o takich: damscy bokserzy” – napisał na Twitterze Mateusz Morawiecki.

Oburzenia wpisem premiera nie kryli też internauci: – „Panie Morawiecki, „GW” pisze o związkach żony min. sprawiedliwości z gangsterami, a Pan to sprowadza do sensacji towarzyskiej („damscy bokserzy”). Otóż to nie jest tylko sprawa obyczajowa, tak jak kamienica Banasia nie jest sprawą tylko obyczajową. Pan odpowiada za ten rząd”;

„Teraz każda krytyka kobiet związanych z PiS będzie w przekazie miesiąca PiS „brutalną agresją skierowaną w kobietę”? Jakie to słabe z ich strony. A widzę, że już się powtarza”;

„Taa, jasne. Gdy naziole biły kobiety podczas protestów, siedziałeś cicho. Gdy pisowska towarzyszka spoliczkowała protestującą kobietę też siedziałeś cicho. A Kotecka, jeśli GW kłamie, niech idzie do sądu”; – „Obrońca kobiet się znalazł. Czarne Marsze pamięta? Zabranie dofinansowania domom samotnych matek? Zabranie środków na in vitro? Głosowanie przeciw konwencji antyprzemocowej? Zabranie środków na telefon zaufania dla dzieci? Bo my pamiętamy to wam, damscy bokserzy”.

Do sprawy odniosła się Magdalena Fitas-Dukaczewska, tłumaczka wielu polskich prezydentów i premierów, którą PiS usiłuje zmusić do ujawnienia tajemnic zawodowych. – „Środowiska PiS, atakując mnie, używały prawie zawsze argumentu, czyją jestem żoną. Fakt, kto jest moim mężem, był dla Was wystarczający, by zarzucać mi najcięższe zbrodnie i opluwać. Proszę więc nie zgrywać niewinnej urażonej dziewicy, bo jest Pan obrzydliwym hipokrytą” – napisała do Morawieckiego. A poseł KO Sławomir Nitras podsumował: – „Pan premier zamiast ujawnić swój wielomilionowy majątek wolał go ukryć przepisując na żonę. A jak dziennikarze będą o tym pisać to nazwie ich po prostu „damskimi bokserami”. Proste? Proste”.

„Koronawirus już opanowany? Mieszkania+ wybudowane? Elektryczne samochody jeżdżą? Obwodnice ukończone? Prom pływa? Banaś rozliczony? Dary z PCK też? I plecaki dla dzieci z Syrii? Mierzeja przekopana? CPK się buduje? No i na deser – co z dwiema wieżami?” – przypomniała Morawieckiemu afery rządu PiS jedna z internautek.

O picusiu Morawieckim więcej tutaj >>>

Pisowcy mają świadomość, że to mogą być ich ostatnie chwile, więc kradną na potęgę.

Kmicic z chesterfieldem

Kaczyński widzi, że Duda może przegrać wybory, więc sobie dodaje ducha: „nic się nie stanie, nic się nie stanie”.

Ale jednocześnie zaklina swoich ancymonków, aby gryźli trawę i mieli dla niego wygrać. Zapewnia, że PiS ma stabilną większość w Sejmie i po przegranych wyborach przez Dudę, będzie rządzić, jak do tej pory.

Nie jest to wcale pewne, bo pierwszym, który się zwykle „nie cieszy” jest Jarosław Gowin – i to on może wymówić Kaczyńskiemu posłuszeństwo, związać się z PSL.

A w ogóle po przegranych wyborach prezydent Małgorzata Kidawa-Błońska tak może sparaliżować rządzenie PiS, iż nie będzie już takiej gadziej propagandy w TVP, a także trzeba będzie wykonać wyroki TSUE.

No i w końcu wyborcy PiS-u dowiedzą się, jak skorumpowana jest ta władza i będą dochodzi prawa i sprawiedliwości. A to może skutkować jakimiś Trybunałami Ludowymi, Obywatelskimi, które domagać się mogą natychmiastowego wykonania wyroku.

Kaczyński wie, że nad jego głową wisi…

View original post 230 słów więcej

 

PiS upada? Tak, ale trzeba mu pomóc w tym osiągnięciu

Sondaże w ostatnich dniach pokazały, że prezydent Andrzej Duda traci poparcie. Podobno w PiS wrze za sprawą szefowej jego kampanii, wcześniej gotowało się z powodu gestu Lichockiej. Samą kampanię źle ocenia nawet były rzecznik PiS. „PiS się sypie” – podsumował wreszcie parę dni temu „Fakt”. Aż przypomina się rok 2007, gdy partia Kaczyńskiego po swoich rządach poniosła klęskę. Jaka wtedy była atmosfera? Czy w ogóle można porównywać do dzisiejszej?

Jolanta Turczynowicz-Kieryłło kradnie całe show tak, że Andrzeja Dudy od paru dni prawie nie widać. „Kiełkuje pytanie, kto w zasadzie kandyduje ze sztabu Andrzeja Dudy? Andrzej Duda, czy szefowa jego kampanii?”

„Ale PiS się sypie. Nie zostało nic z ich wcześniejszej energii”.

– Co to znaczy, że partia się sypie? To że ma kryzys? Tak, to jest widoczne w PiS – przyznaje w rozmowie z naTemat politolog dr Anna Materska-Sosnowska.

Do tej pory, jak zauważa, w PiS byli prawie teflonowi. – Jedyna afera, która w jakikolwiek sposób ich poruszyła, to były premie dla ministrów rządu Beaty Szydło. Ale wydaje się, że szczyt notowań partia ma już za sobą. Nie bez przyczyny prezes Kaczyński był niezadowolony na wieczorze wyborczym, bo przy nakładach jakie ponieśli wynik nie był w pełni zadowalający – mówi.

Jak było w 2007 roku
Dlatego niektórzy już komentują, że PiS skończy jak AWS. Albo jak w 2007 roku, gdy po dwóch latach rządów oddał władzę PO. Zresztą, podobnie było w 2018 roku, gdy po aferze z nagrodami PiS też tracił poparcie.

Więcej o upadającym PiS tutaj >>>

Trzeba pomóc upaść PiS, abyśmy faktycznie nie stali się Zadupiem.

Kmicic z chesterfieldem

Niewystarczająco zwrócono uwagę na wykład Donalda Tuska podczas Festiwalu Dyplomatycznego w Białymstoku.

Jak utrzymuje Waldemar Kuczyński, wraz z Tuskiem związane jest najwyższe wyniesienie Polski w Europie od XVII wieku.

To nie tylko jego zasługa, ale także innych gigantów, bo polityka nie powstaje w próżni.

Gigantów – mam na myśli nie tylko persony polityczne, ale przede wszystkim społeczeństwo polskie, które po 1989 roku okazało się wielkie i fascynujące.

Dlaczego jednak doznajemy obecnych porażek za sprawa PiS, a dokładnie Kaczyńskiego? Po wielkości przychodzi zapaść, wielkość w którymś momencie męczy i wówczas przychodzą skrzaty i kurduple.

Skrzaty opowiadają niestworzone rzeczy i wychodzi z tego małość wielkości Kaczyńskiego. Polska metr pięćdziesiąt w kapeluszu. Wychodzi z Polski Zadupie. Tusk nazywa to prowincjonalizmem, nie liczeniem się kraju nigdzie.

W interesie Polski nie jest, aby rządzący zaproponowali nam ucieczkę do przeszłości. Jak patrzę na posłów, ministrów, premierów, to myślę, że to jest ich pragnienie, żeby cofnąć Polskę…

View original post 281 słów więcej

 

Jak w filmie gangsterskim

„Mam wrażenie, że podstawowym celem przeszukania CBA było zabezpieczenie tego notatnika” – ocenił na antenie TVN 24 Marek Małecki, pełnomocnik Mariana Banasia i zdradził kulisy przeszukania gabinetu szefa NIK.

„Dla mnie jest to sytuacja nie do zaakceptowania (…) Prezesa Banasia już nie było na miejscu. Agenci w towarzystwie jednego pracownika Izby dokonali przeszukania gabinetu. Najbardziej szokujące jest to, że zabezpieczono osobisty notatnik prezesa NIK. Wszyscy wiedzą, że Marian Banaś robi osobiste notatki z każdego spotkania, planuje – jako prezes NIK – czynności i spotkania, zapisuje, jakie wydaje polecenia swoim pracownikom” – powiedział adwokat.

W tym kontekście wato pamiętać, że po głośnej akcji służb i bezskutecznym wezwaniu Mariana Banasia do rezygnacji z zajmowanego stanowiska, NIK zaczęła publikować wyniki niekorzystnych dla władzy kontroli. Na pierwszy ogień poszło Ministerstwo Sprawiedliwości oraz zaniechania państwa przy aferze GetBack. Zaraz potem Banaś zapowiedział kolejne kontrole m.in. w telewizji publicznej oraz w samym CBA.

Prezes Banaś i jego prawnicy stoją na stanowisku, że bez uchylenia przez Sejm immunitetu chroniącego prezesa Izby nie można było przeszukiwać jego mieszkań ani miejsca pracy. Ich zdaniem samo wejście służb narusza tajemnicę kontrolerską, która chroni materiały Izby.

Banaś spotkał się w tej sprawie z marszałek Sejmu Elżbietą Witek, ale okazało się ono bezowocne. „Prezes Banaś był znakomicie przygotowany do spotkania z marszałek Witek. Przedstawił jej swój punkt widzenia, różnego rodzaju opinie prawne. Zaproponował też, by spotkanie odbyło się w większym gronie, by spotkało się całe Prezydium Sejmu. Ale Marszałek Witek nie chciała, by ktokolwiek inny był świadkiem tej rozmowy” – oświadczył pełnomocnik prezesa NIK.

Wobec tej sytuacji Małecki oznajmił, że jeszcze w poniedziałek NIK złoży do sądu zażalenie na działania CBA. „Będzie też pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich, bo ewidentnie prawa rodziny Banasiów zostały naruszone. Rozważamy także złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, bo CBA ma prawo badać oświadczenia majątkowe prezesa Banasia na koniec roku albo w momencie, gdy kończy się praca określonej osoby. Natomiast w tym przypadku CBA trałuje prezesa Banasia, sprawdza całe okresy, gdy był on ministrem finansów, szefem Krajowej Administracji Skarbowej czy prezesem NIK” – ocenił adwokat szefa Najwyższej Izby Kontroli.

Każda mafia staje prędzej, czy później przed sądem. Stanie i Kaczyński, i Duda, i Morawiecki, i Banaś.

Kmicic z chesterfieldem

Najbliższe wybory prezydenckie to wóz, albo przewóz, dla demokracji.

Wygrywający Duda to ostatecznie zamordowana demokracja i zamordyzm Kaczyńskiego.

Rzecz jasna, społeczeństwo obywatelskie z tym by się nie pogodziło, doszłoby do przelewu krwi. Kaczyński tylko na to czeka, bo mógłby wprowadzić jakąś formę stanu wojennego/wyjątkowego.

A potem doszłoby do Majdanu, jak onegdaj w Kijowie. PiS zdąża na Wschód.

A tymczasem widzimy, to co świetnie opisał Donald Tusk w Białymstoku: Odór przestępstwa, gangu i mafii, który się unosi każdego dnia nad instytucjami państwowymi w Polsce.

PiS wprowadził nowy ustrój polityczny: państwo mafijne.

Odór przestępstwa, gangu i mafii, który się unosi każdego dnia nad instytucjami państwowymi w Polsce – to wymaga absolutnej jednoznaczności, jeżeli chodzi o rządy prawa w Polsce – mówił po wykładzie na uniwersytecie w Białymstoku były szef RE Donald Tusk.

Więcej o Tusku na wykładzie w Białymstoku >>>

W I turze Duda zdobywa 41 proc. – mniej niż kiedykolwiek wcześniej…

View original post 297 słów więcej

 

PiS może upaść

Opozycja wygra kolejne wybory?

Na ironię losu może zakrawać to, że opozycja może wygrać wybory akurat teraz, gdy na czele PO nie stoi już Grzegorz Schetyna. Prawdopodobnie elekcję prezydencką zwycięży Małgorzata Kidawa-Błońska. W efekcie rząd PiS może upaść. A to będzie oznacza sukces opozycji. Co najdziwniejsze, okazuje się, że ta ostatnia nie musi się już szczególnie starać, by je wygrać ze Zjednoczoną Prawicą. Ta wykończy się zapewne sama.

Więcej >>>

Kmicic z chesterfieldem

Przez kilka dni zdominowała przestrzeń polityczną szefowa sztabu Dudy Jolanta Turczynowicz-Kieryłło.

Kobieta ładna, ale przysłowiowa blondynka, choć kolor włosów ma inny. Dlaczego? Nieciekawa intelektualnie, wątpię, czy dobra prawniczka i popełniająca błędy – zarówno logiczne (marny prawnik zatem) i kulturowe. Co świadczyłoby, iż nie odrobiła wykształcenia, na którym budujemy osobowość.

Dlaczego została szefową sztabu? To świadczyłoby, iż PiS nie ma żadnego zaplecza intelektualnego, nikt znaczny nie chce być na ich usługach.

Związać się z PiS to swego rodzaju wstyd. Dlatego tak marni politycy występują w tej partii i tak beznadziejni dziennikarze ich bronią.

Jeden z liderów Lotnej Brygady Opozycji Arkadiusz Szczurek udzielił wywiadu portalowi OKO.press, w którym to dokonuje rozdziału nienawiści i pogardy.

I należy się z nim zgodzić, iż do Dudy można mieć tylko pogardę, bo to mały człowiek, który nie broni Konstytucji, ale będąc na usługach Kaczyńskiego, będąc jego pachołkiem, łamie Konstytucję.

To w końcu Duda używa języka nienawiści…

View original post 663 słowa więcej

 

Flaczejący Duda

Jeżeli ktoś liczył na to, że po geście Lichockiej poparcie dla Dudy się utrzyma na wysokim poziomie, to grubo się mylił.

To badanie zostało zrealizowane przez Social Changes dla portalu wpolityce.pl  w dniach od 14 do 18 lutego, a więc bezpośrednio po głośnych wydarzenia w Sejmie, gdy posłanka PiS Joanna Lichocka miała obrazić posłów opozycji (ona sama twierdzi, że to manipulacja).

Na obecnego prezydenta zagłosowałoby w pierwszej turze 40 proc. zdecydowanych wyborców, co oznacza spadek aż o 6 punktów procentowych w porównaniu z poprzednią falą naszych badań.

Kandydatkę Koalicji Obywatelskiej Małgorzatę Kidawę-Błońską poparłoby 25 proc. respondentów – to wzrost o 1 punkt procentowy.

Na Szymona Hołownię wskazało 12 proc. badanych – o 3 punkty więcej niż poprzednio. Poparcie dla kandydata Nowej Lewicy (SLD, Wiosna, Razem) Roberta Biedronia wynosi 9 proc. – bez zmian w porównaniu z poprzednią falą.

Kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz cieszy się poparciem 9 proc. badanych – co oznacza wzrost o 2 punkty.

Na kandydata Konfederacji Krzysztofa Bosaka wskazało 5 proc. respondentów – bez zmian w porównaniu z poprzednim badaniem.

Dudzie spada, bo musi spadać, wszak to polityczny fajfus. Niedoróbka, wyskrobek.

Kmicic z chesterfieldem

Za rządów PiS wszystko się waży. Ważą się losy Polski, niestety Kaczyński i jego ancymonki (mitoman Morawiecki i złamany Duda) działają na szkodę kraju, obywateli.

Nie mają wizji. Pieprzą o niej, bo wizją nie jest przekupswo (rozdawnictwo), niektórzy niedorobieni intelektualnie dziennikarze nazywają to transferem. Nasi durnie nie mają za wiele wiedzy, to typowo polskie niedoróbki, jakich przez dzieje mieliśmy nadto.

PiS to partia koryta i załatwiania kompleksów. Kaczyński zaś mentalny – nie tylko fizyczny – kurdupel. Świetnie te barachło ujął Zbigniew Herbert (Potęga smaku).

Morawiecki – mitoman, jako się rzekło – negocjuje budżet Unii Europejskiej. Ponoć jest w stanie oddać 100 mld za to, aby Bruksela nie przyczepiała się do praworządności ( istocie bezprawie) pisowskiego w Polsce.

Skończy się, jak to ancymonki potrafią: odda 100 mld, a TSUE weźmie się tym kurduplowatym autokratom do dupy.

A tak poza tym PiS czyni swoje idiotyzmy. Chory człowiek Macierewicz wraca na tapetę. Tak…

View original post 770 słów więcej

 

Miód z ust Dudy

„Słyszę i widzę w wielu miejscach, że rosną ceny. No proszę państwa rosną. Ale chcę państwa uspokoić, wiele z nich rośnie tylko przejściowo. Chociażby przez takie wydarzenia, które są zupełnie od nas niezależne, a które dzieją się na świecie, jak chociażby kryzys na Bliskim Wschodzie, który spowodował wzrost cen ropy naftowej” – takimi „złotymi myślami” raczył uczestników spotkania wyborczego w Turku Andrzej Duda.

Odbyło się ono w zamkniętej sali, więc Duda bez przeszkód mógł dzielić się swoimi „mądrościami.”. A dodajmy, że wygłaszał je na tle flag Polski – o unijnych znowu nie ma mowy.

„Nie sądziłem, że doczekam się powrotu „przejściowych trudności” w dyskursie politycznym. W 76 i 80-tym też mówili, że to tylko przejściowe trudności”;

„Wymyśl jeszcze Andżej rekompensaty za wzrost cen. Dawaj chłopie, dobry jesteś w bajkach prawie jak Morawiecki”; – „Równie wybitny z niego ekonomista, co konstytucjonalista. Jak ten człowiek mieści w sobie te wszystkie talenty?”; – „Ceny rosną tylko przejściowo? Potem pewnikiem wzrosną jeszcze bardziej! PAD to ma jednak inteligencję Suwerena w pogardzie” – komentowali internauci.

Nie pierwszy to raz, kiedy Duda dzieli się ze swoimi zwolennikami podobnymi „przemyśleniami: „Prorocze słowa A. Dudy: „Musicie mieć państwo świadomość, że jak rosną wynagrodzenia, to, niestety, rosną też i ceny”.

Duda nie tylko chciałby się uszlachcić. To przede wszystkim złamas Konstytucji i krętacz wszystkiego, czego się dotknie.

Kmicic z chesterfieldem

Duda zmienia skórę. Mówi, że ma klasę i że co złego, to nie on.

Wydaje mu się, że zrobi z rodaków wałów. Typowe myślenie wała: ja wał, wy też wały. Takie to pisowskie wałki, które widzimy od 5 lat.

Zgnojona Polska, zdegradowana, demokracja opluta, społeczeństwo zaszczute, w tym niezależność sądów.

Najnowszy przykład napaść na sędzinę w Rybniku.

Wybraliśmy byle co, to i byle co mamy.

65-letniemu mężczyźnie, który na spotkaniu z Andrzejem Dudą w Łowiczu miał baner z hasłem „Mamy durnia za prezydenta” prokuratura już w kilka godzin po zatrzymaniu postawiła zarzut. Mężczyzna odpowie za znieważenie prezydenta RP.

Propaganda nie zna granic. Okazuje się, że Andrzej Duda jest kulturalnym politykiem, który apeluje do innych, by mieli taką klasę, jaką ma właśnie on. Małgorzata Kidawa-Błońska to polityczna hejterka i narzędzie w rękach złoczyńcy Tuska.

Więcej o „klasie” Dudy, który chciałby się uszlachcić >>>

„To, co mówi pani Turczynowicz-Kieryłło o wolności słowa…

View original post 234 słowa więcej

 

Polityka śmierci prowadzona przez PiS

Więcej o nadchodzących protestach w służbie zdrowia >>>

Nadchodzą protesty w służbie zdrowia, które pogrążą Dudę w kampanii.

Kmicic z chesterfieldem

Andrzej Duda wystartował ze swoim sztabem wyborczym. I bodaj zaczął najgorzej, jak można.

A może znajduje się w sytuacji, że dobrze już nigdy nie będzie. Tylko gorzej.

Gdy przedstawiano jego sztab, aresztowany został osławiony agent Tomek, zaś bogate terytoria Banasia przeszukane, zaś jego syn wzięty do aresztu jako zakładnik.

Chyba nikogo nie należy przekonywać (oprócz pisowców), że Polska stała się państwem mafijnym.

No i szefowa sztabu Dudy Jolanta Turczynowicz-Kieryłło to istny ewenement. Przegrała, co mogła, broniła w aferze KNF i dwórek szefa NBP Adama Glapińskiego.

Chciała sądowego zakazu publikacji o tych aferach. I przegrała. A w dniu inauguracji sztabu Dudy powiedziała zdanie, które kwalifikuje ją do PRL, bo to w istocie cenzura:

„Dowolność korzystania z wolności słowa może prowadzić do zagrożeń, nawet do zagrożeń interesów, które są ważne z perspektywy państwa”

To idiotka?

Tak! A to znaczy, że Polska zidiociała, aby taki Kononowicz w spódnicy pieprzył w przestrzeni publicznej.

To…

View original post 586 słów więcej