Czarna plansza dla gadzinówki TVP

Czy Waszyngton pomoże powstrzymać degradację Polski przez Kaczyńskiego i jego pokraki?

Kmicic z chesterfieldem

To, co zdarzyło się ostatnio z panią Pawłowicz, do ostatecznego domknięcia arogancji władzy. Powstała nowa nomenklatura w Polsce, która już się nie kryje z tym, że jedyne, co ich spaja, to – jak w sztuce Bogusława Schaeffera – „nie patrz w dal, wal po szmal” – mówi dr Mirosław Oczkoś, ekspert od marketingu politycznego. I dodaje: – Podejrzewam, że Budce i Trzaskowskiemu udało się włożyć kij w mrowisko i zbudować obawa, zaraz Platforma dostanie defibrylator i ożyje. Czy tak będzie, nie wiem, bo w był na razie pierwszy symptom, ale ci wszyscy, którzy to zrobli już Platformę do grobu, to chyba przedwcześnie.

Rozmowa z dr. Mirosławem Oczkosiem >>>

Gdyby Gowin otrzymał propozycję ceny ceny zostania premier wraz z przekonującym proceduralnym sposobem doprowadzenia do tego, to mógłby się tym zainteresować; w innym przypadku nie sądzę. Rząd techniczny, przejście na stronę opozycji do strony niesłychanej i początkowej. Gdyby miał ryzykować, to tylko…

Zobacz publikację  96 słów więcej

 

Koniec PiS

Aktualne notowanie Listy Przebojów @RadiowaTrojka

Po unieważnieniu przez kierownictwo radiowej Trójki wyników 1998 LP3, w którym pierwsze miejsce zajęła piosenka Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój” i odejściu z radia Marka Niedźwieckiego, artyści masowo zawieszają współpracę ze stacją.

Są pewne granice, których przekroczenie przynosi tylko wstyd” – napisała na swoim facebookowym profilu Katarzyna Nosowska. Jej zdanie podzielili m.in.: Daria Zawiałow, Artur Rojek, Kayah, Dawid Podsiadło.

Trójka była naszym domem od samego początku istnienia zespołu, dzięki niej mogliśmy przeżyć wiele wzruszeń i radości. Niegdyś gwarant jakości i wolności artystycznej, dziś, na naszych oczach staje się symbolem dewastacyjnej polityki obecnych władz Polskiego Radia. Bezpośrednim powodem naszej decyzji jest usunięcie piosenki „Twój ból jest lepszy niż mój” Kazika z ostatniego notowania LP3. Zwalnianie niezależnie myślących dziennikarzy, polityczna ingerencja w ramówkę, atmosfera nagonki i zastraszenia oraz cenzura, to standardy mediów reżimowych z krajów niedemokratycznych” – napisał w oficjalnym oświadczeniu Organek.

Ale nie tylko utwory polskich muzyków znikną z anteny kultowej rozgłośni. W niedzielę wytwórnia Mystic Production również odniosła się do zaistniałej sytuacji i poinformowała o zawieszeniu współpracy „do czasu przywrócenia w radiu podstawowych standardów.”

Wytwórnia zapowiedziała, że przekaże kierownictwu stacji pełną listę artystów ze swojego katalogu. Już dzisiaj wiadomo, że w Trójce nie będzie można usłyszeć m.in.: Nicka Cave, Marillion czy Deep Purple. „W ostatnich latach ze stacji została zwolniona lub odeszła elita dziennikarstwa, najlepsi z najlepszych. Ludzie, którzy stanowili dla nas gwarancję niezależności i dzięki którym Trójka była radiem mądrym, otwartym na świat. Radiem, które uczyło i bawiło, dla którego najwyższymi wartościami były mądrość i wolność – w tym gwarantowana nam przez Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej wolność wyrażania swoich poglądów oraz wolność twórczości artystycznej” – czytamy w oświadczeniu wytwórni.

Decyzję kierownictwa stacji o unieważnieniu głosowania słuchaczy można potraktować jako oficjalny powrót cenzury, choć prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska uważa, że „oskarżenia takie są kłamliwe i niesprawiedliwe, gdyż to właśnie redakcja podjęła natychmiastowe działania, by odkryć prawdę i podać ją do publicznej wiadomości.”

Więcej Morawieckiego >>>

Kaczyński i Morawiecki już wybrali Zaleszczyki?

Kmicic z chesterfieldem

Jestem przekonany, że dni PiS u władzy są policzone.

Po pierwsze, Rafał Trzaskowski da bobu Dudzie, acz nie obejdzie się to bez przelewu krwi. Bo Kaczyński wszystko zrobi, aby sfałszować wyniki wyborów.

Pośle policje i wojsko przeciw protestującym, część odmówi. Kaczyński będzie szczuł jednych Polaków przeciw drugim Polakom.

Sam ucieknie. Gdzie? Albo Białoruś, albo Turcja.

Duda wyląduje przed Trybunałem Stanu, a potem w kiciu. A Morawiecki da nogę wraz z Kaczyńskim.

Tak to widzę. I tyle. Wszystko zawędrowało już za daleko.

Siłowe zachowania policjantów podczas sobotnich protestów, a nie postulaty protestujących czy ich liderzy, wywołały największe zainteresowanie w mediach społecznościowych. Ludzie powszechnie oburzyli się na policję, najczęściej porównując ją do PRL-owskiego ZOMO. Raport z sieci.

Rośnie niechęć do funkcjonariuszy, a jednocześnie – sympatia do protestujących oraz polityków, którzy zostali siłowo potraktowani przez policję.

„Sylwester poszukuje żony, zabrali go do Wołomina, wraca do Warszawy. Ma ktoś info o jego żonie?”.

„Czy…

View original post 604 słowa więcej

 

Napad na demokrację

Więcej >>>

„Żądam zabezpieczenia podpisów pod projektem na poczet oskarżenia, które was czeka! To jest sfałszowany projekt ustawy, ze sfałszowanymi podpisami!” – powiedział w sejmowym wystąpieniu poseł KO, Cezary Tomczyk.

Na twitterze dodał – „Jutro składamy wniosek do prokuratury w sprawie fałszowania podpisów pod ustawą, która dotyczy tego haniebnego trybu wyboru Prezydenta RP”

Odniósł się w ten sposób do sytuacji opisanej na twitterze przez innego posła opozycji. – „Czy posłowie PiS opanowali zdolność teleportacji? Okazuje się, że parlamentarzyści – Barbara Dziuk czy Robert Telus będąc kolejno w Tarnowskich Górach i Widawie podpisali projekt ustawy złożony kilkadziesiąt minut temu w Sejmie.” – zauważył Dariusz Joński.

Swoimi wpisami posłowie komentowali projekt złożony i przegłosowany przez posłów PiS, który zakłada przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych dla wszystkich wyborców oraz daje uprawnienia marszałek Sejmu Elżbiecie Witek do przełożenia ich terminu. Wcześniej odbyło się głosowanie, w którym projekt PiS nie zdobył wymaganej większości, bo posłowie Porozumienia wstrzymali się od głosu. Pod projektem podpisało się 38. posłów Zjednoczonej Prawicy.

„Kiedy i gdzie tych 38 posłów PiS spotkało się i podpisało „nowy” projekt ustawy o głosowaniu korespondencyjnym? Zrobili to w trakcie tych 2 godzin?” – zapytał na twitterze Adam Jankowski.

„Najlepsze jest to, że jeśli dojdzie do narażenia zdrowia i życia Polaków podczas głosowania, to odpowiedzialność będzie mogła ponieść m. in. marszałek Witek, a główny architekt majowych wyborów pozostanie bezkarny.” – skomentował dziennikarz rp.pl, Jacek Nizinkiewicz a poseł Cezary Tomczyk dodał „Nawet się pod ustawą nie podpisał…

Czy degeneratowi uda się zdegenerować Polskę? Oto jest pytanie.

Kmicic z chesterfieldem

Demokracja kopertowa, demokracja korespondencyjna – to nie jest demokracja, w której spór o idee i racje jest dostępny dla wszystkich.

Udało się Kaczyńskiemu wyciszyć demokrację – w Sejmie nie ma debat, są restrykcje marszałka wobec opozycyjnych posłów.

Demokracja sfałszowana, bo taka będzie, gdy dojdzie do głosowania korespondencyjnego.

Polityk służy społeczeństwu (jakkolwiek to brzmi górnolotnie), a nie korytu. Do koryta pcha się folwark zwierząt PiS, ani to inteligentni politycy, ani utalentowani, motłoch z łapanki.

Zaraza koronawirusa nie przeszkadza Kaczyńskiemu myśleć tylko o władzy dla samej władzy. Nie ma on żadnego kontaktu z ludźmi. Dość szybko w kraju nastąpiła degeneracja władzy i to bardziej zdegenerowana niż za PRL.

Można z całą odpowiedzialnością intelektualną i moralną określić prezesa PiS jako degenerata.

Rządzi nami autokrata degenerat za pomocą zdegenerowanej demokracji, mutanta ustrojowego – demokracji kopertowej, korespondencyjnej.

A za to się płaci, za to zapłaci autor degenerat.

Kolejny dzień z pandemią i znów podobny wzór:…

View original post 353 słowa więcej

 

Duda jest już na peronie. Odjedzie jak zaraza koronawirusa, szybciej niż mu się zdaje. Adieu!

Koronawirus odejdzie, a Duda odjedzie. Każda zaraza ma swój koniec.

Kmicic z chesterfieldem

Koronawirus oficjalnie jest w Polsce. Przybył do nas jak w czarnej komedii, grotesce braci Coen.

Kojarzy mi się z „Fargo”, ze specyfiki w jakie grupy wiekowe uderza, istotniejsze jest nawet odwołanie do „To nie jest kraj dla starych ludzi”. Koronawirus uderza w pierwszym rzędzie w seniorów.

Koronawirusa przywitał minister zdrowia Łukasz Szumowski, który służbę zdrowia doprowadził do stanu swojej wyznawanej ideologii, mianowicie najskuteczniejszym lekarstwem na chorobę jest modlitwa do Bozi.

Czarna komedia to także definicja zarazy podana tydzień temu przez Donalda Tuska, a dzisiaj przeze mnie trawestowana: „zaraza wita zarazę”. PiS wita koronawirusa.

PiS to zaraza, polityczny koronawirus, który niszczy trójpodział władzy, jeden z trzech filarów demokracji jest pod bezustannym atakiem – sądownictwo.

Więcej o zarazie PiS, która jednak może nie przetrwać koronawirusa – tutaj >>>

Koronawirusa etyczngo zdefiniował swego czasu Jarosław Kaczyński:

PILNE: Jest pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce – poinformował minister zdrowia Łukasz Szumowski. Pacjent przebywa w szpitalu…

View original post 309 słów więcej

 

Mafijne porachunki w PiS

W PiS dochodzi do walk wewnętrznych jak to w mafii. Mamy w tej chwili do czynienia z syndromem Kaczmarka (nie, nie – nie cchodzi o agenta Tomka, ale Janusza Kaczmarka). Janusz Kaczmarek był ministrem spraw wewnętrznych w rządzie PiS-Samoobrona-LPR, tak jak dzisiaj Mariusz Kamiński.

W nowym numerze tygodnika “Wprost” czytamy o ponoć narastającym napięciu na linii Jarosław Kaczyński-Mariusz Kamiński. Wszystko w kontekście tematu dot. Mariana Banasia.

Prezes PiS wiedział o kontrowersjach dot. Banasia?

Już wcześniej media sugerowały, że Kaczyński nie był tak krystaliczny w kwestii afery Banasia, jak można było pierwotnie przypuszczać. Dziennikarzy początkowo dziwiło to, że ktoś taki jak “pancerny Marian” w ogóle został szefem NIK-u. Niedawno jednak dowiedzieliśmy się, że służby ponoć wiedziały o nieprawidłowościach związanych z oświadczeniem majątkowym urzędnika. Jakby tego było mało, sprawę znał podobno też sam Kaczyński.

Dlaczego prezes PiS-u nie zareagował na informacje, jakie podał mu ponoć sam Mariusz Kamiński? Jeśli wierzyć doniesieniom “Wprostu”, Kaczyński po prostu… nie uwierzył w słowa szefa CBA. “Teraz mamy dalszy ciąg tej plotki” – piszą panie Eliza Olczyk i Joanna Miziołek.

O wszystkim opowiem!

Od jakiegoś czasu media informują też o wojnie domowej polskich służb. Może chodzić o rozgrywki w obozie Zjednoczonej Prawicy i rywalizację pomiędzy CBA i ABW. Jakby tego było mało, gdy służby zatrzymały syna Banasia, niejako w odpowiedzi NIK rozpoczął swoje kontrole prokuratury. Izba opublikowała też raport, z którego wynikało, że walka z nadużyciami w państwie PiS to fikcja.

Do tego na jaw wyszły problemy CBA, które – jak się okazało – było może nawet przez parę lat okradane przez kasjerkę, która pracowała w instytucji.

W takich okolicznościach do akcji wkroczył Mariusz Kamiński, który miał powiedzieć prezesowi PiS, że gotów jest publicznie” ogłosić, że ten wiedział o nieścisłościach dot. oświadczenia majątkowego Banasia. Twierdził, że zrobi to, “jeżeli jego ludzie nadal będą sekowani przez obóz rządzący”. “A sporo wylało się krytyki na CBA, np. że przeszukaniem u Mariana Banasia przykryło prezentację sztabu Andrzeja Dudy” – dodaje dziennikarski duet z “Wprost”.

Podobno Kaczyński odebrał tę deklarację szefa służb jako akt nielojalności i był w ciężkim szoku. Nie jest jasne, czy wyciągnął z tego jakieś konsekwencje.

Wojna domowa na prawicy

Coraz więcej faktów świadczy o tym, że po prawej stronie sceny politycznej trwa jakaś dziwna wojna domowa. Nie chodzi już tylko o niemal oczywistą walkę Zbigniewa Ziobry i jego ludzi o suwerenność i własny elektorat. Co jest znacznie gorsze dla instytucji państwa, coś niepokojącego dzieje się na poziomie służb. To już stanowi po części zagrożenie dla polskiej państwowości.

Jeśli do tego dojdzie konflikt na linii Kaczyński-Kamiński opinię publiczną może czekać porażający spektakl z iście szekspirowskim rozmachem. Efektem może być rozpad Zjednoczonej Prawicy, upadek rządu, ale też spadek zaufania Polaków do instytucji państwowych. Odbudowanie tego ostatniego będzie wielkim wyzwaniem dla ewentualnej nowej władzy.

Oto jak to wyglądało w 2007 roku (za TVN24 z 20 sierpnia 2007, tutaj>>> i tutaj>>>)

Zło zawsze obraca się przeciw czyniącemu zło, bo ten czyni zło także swoim złym, a wówczas inny zły dopada gardła złego i go morduje.

Kmicic z chesterfieldem

Anna Mierzyńska w OKO.press zebrała 14 przykładów hejterskich ataków obozu prorządowego z ostatnich pięciu lat.

Niby się przyzwyczailiśmy się do języka jadu Kaczyńskiego i jego służalców, pogodziliśmy się, że zło ma miejsce we wspólnej przestrzeni publicznej.

Zły zawsze oczekuje, że przyzwyczaisz się do zła, a jak „kupisz” to zło, odwracając jego kierunek, Kaczyńskiego nazywając zły, ten zaciera ręce i się cieszy.

W tym miejscu wszak Kaczyńskiego nazwałem złym. Ale usprawiedliwieniem niech będzie, że on faktycznie jest zły, a my reagujemy, jesteśmy reakcją na akcję zła.

Reakcja jest wtórna i nie jest źródłem zła.

Zaniedbania w służbie zdrowie za rządów PiS osiągnęły poziom niespotykany do tej pory. Wiadomym jest, że koronawirus będzie w Polsce poczynał sobie swobodnie, bo nie mamy opracowanych procedur, ani środków (nie tylko finansowych), ale przede wszystkim infrastrukturalnych i personalu medycznego. Do tego upadające szpitale i oddziały zakaźne.

PiS chce przekuć propagandowo owe złodziejskie cwaniactwo: łapać złodzieja, albo…

View original post 362 słowa więcej

 

Czy politycy PiS noszą biustonosze? Morawiecki, Kaczyński, Ziobro et consortes

Szef Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jarosław Pinkas w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” podzielił się z czytelnikami kilkoma „radami” w sprawie zagrożenia koronawirusem. – „Jeśli wybuchnie pandemia, to nie każdy dostanie maseczkę, bo nie wiadomo ile ich jest, ale każdy zostanie poinstruowany, co robić. Jeśli to ma nas uspokoić, to nauczymy się sami robić maseczki. Można też przeciąć biustonosz na pół…” – powiedział Pinkas.

Dodał, że na koronawirusa działa alkohol, choć nie namawiał do picia. – Alkohol jest bardzo cenny, jeśli chodzi o higienę rąk” – zauważył Pinkas.

Stwierdził także, że „koronawirus stał się elementem rozgrywki politycznej”. – Wielu polityków, którzy posługują się koronawirusem jako elementem gry politycznej, powinno sobie włożyć lód do majtek” – taką oto „poradę” ma szef Głównego Inspektoratu Sanitarnego.

A poza tym – według szefa GIS – za panikę w naszym kraju związaną z koronawirusem odpowiadają… media. Pinkas jest jednak przekonany, że Polska poradzi sobie z koronawirusem.

„Ale podał instrukcję, jak należy ciąć biustonosz? I czy może być z koronki? Czy push-up działa skuteczniej?”; – „Z kontekstu wynika, że lód w majtkach ma się przyczynić do trzeźwego, rozsądnego myślenia. Aż się boję zapytać, o czym pan doktor habilitowany Pinkas myśli”; – „Jeśli pan Pinkas chce, żebyśmy nie panikowali, to niech lepiej nie udziela wywiadów” – komentowali internauci.

Demokraturę tworzą kreatury i pokraki. wystarczy spojrzeć na Jarosława Kaczyńskiego – dwa w jednym.

Kmicic z chesterfieldem

Przecudną definicję PiS dał Donald Tusk użytkując niemal alegorię złowieszczego koronawirusa: „Rząd stwierdził, że przed koronawirusem uchronić nas mogą tylko czyste ręce. PiS może tego nie przetrwać”.

PiS to istna zaraza „dżuma, czy cholera”, która dopadła Polskę. I jak każda zaraza używa poślednich metod, poślednich ludzi (jak to nazywa Jarosław Kaczyński: gorszy sort), używając gorszego sortu Polaków, jak Zbigniew Ziobro.

Do tego gorszego Polaka w każdym wymiarze pisze zrzeszona w Radzie Europy Grupa Państw Przeciwko Korupcji.

Otóż odnosząc się do standardów demokratycznych ta grupa GRECO twierdzi, że „ustawa kagańcowa” sprzyja korupcji.

Może dla GRECO to odkrycie, ale my w Polsce wiemy, że PiS jawnie sprzyja korupcji. Wszak po to niszczone są instytucje demokratyczne i niezależność sądów.

Tu nawet nie chodzi o korupcję innych, ale korupcję polityków PiS. Słynny już Banan, przepraszam: Banaś Marian, to upostaciowienie korupcji.

A kimże jest Banan Ziobro? Talentów u niego nie wykryto, za to zaprzaństwo w…

View original post 330 słów więcej

 

Fogiel z Kaczego Zadupia

– „Nie wyobrażam sobie Kidawy-Błońskiej jako zwierzchnika sił zbrojnych” – stwierdził w Polsat News wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. – Ciasne horyzonty, panie Radosławie… ciasne” – napisał jeden z internautów.

Pozostali internauci tak komentowali słowa wicerzecznika PiS: – „Odezwał się czeladnik piekarza ze średnim wykształceniem. Nie może sobie wyobrazić, że MKB może być zwierzchnikiem sił zbrojnych, bo myśli, że wszystko zależy od Jarosława. Radek, ziemia się kręci od lat, Jarek jej nie ruszył”;

– „Radziu, ja sobie nie wyobrażałem że kiedyś armię powierzycie facetowi twierdzącemu, że gotowane parówki są dowodem na wybuchy szybsze od dźwięku i jego padawanowi Misiewiczowi. A jednak”; – „W Niemczech kobieta obejmuje stanowisko ministra obrony po innej kobiecie . Rozumiem, że dla czeladnika piekarniczego kobieta jako zwierzchnik sił zbrojnych brzmi jak abstrakcja, ale w cywilizowanym świecie to nie jest żadna sensacja” – komentowali pozostali internauci.

Nie zabrakło krytycznych wpisów wobec obecnego prezydenta: – „A że co, że Duda to niby specjalista od wojskowości? W jakiej jednostce służył?”; – „A kto teraz jest zwierzchnikiem? Może ten, który robi zajączki nad głowami przywódców Europy?”

Jedna z internautek przypomniała: – „Mundur ma”. A chodziło jej o „Duda – prezydent Polski – chwali się zdjęciem w starym mundurze harcerskim!”.

Dudzie drżą kolana. Spokojnie, Trybunał Stanu to nie szafot.

Kmicic z chesterfieldem

Goebbels mógłby uczyć się od Jacka Kurskiego, jak robi się wodę z mózgu.

Goebbels w stosunku do pisowskiego zakłamania to mały pikuś. Nazizm Kaczyńskiego nie przegrałby wojny, a jak przegrałby to ciemny lud by o tym się nie dowiedział.

Pogarda Kaczyńskiego i jego ancymonków w stosunku do rozumu i Polaków będzie niegdyś figurowała na równi z deprecjonującym Ciemnogrodem.

Nie dość, że sami są matołami, to sądzą, że inni takimi też muszą być.

Człowiek mały zwykle myśli, że pozostali to też kurduple. I wcale nie jest to kompleks niższości, ale kompleks nicości, jak świetnie skonstatował – a przy okazji wymyślił nową formułę psychologiczną – ks. Stanisław Walczak, znienawidzony przez hierarchów typu Jędraszewski i polityków, jak Kaczyński.

Ci faceciki cierpią na kompleks nicości. W nic nie wierzą, bo niespecjalnie oleju mają w łepetynie.

Opozycja wyraźnie wygrywa batalię w internecie, a to powoduje, że śmiało możemy patrzeć na maj, kiedy to zwycięży w…

View original post 955 słów więcej

 

Specjalność PiS: katastrofa

Już od ponad dwóch miesięcy mamy nowy, minimalnie zmodyfikowany, rząd i czas się przyjrzeć, jak przez ten czas wygląda kondycja spółek Skarbu Państwa. Tym bardziej, że znajdują się one pod czułą opieką nowego ministerstwa, Aktywów Państwowych pod kierownictwem Jacka Sasina.

Okazuje się, że podejście inwestorów do spółek Skarbu Państwa niewiele się zmieniło i wciąż ich akcje tracą na wartości. W interesującym nas okresie wartość indeksu PIS2.0 spadła o kolejne 9%, co w przeliczeniu na złotówki daje kilka milionów zł strat. To gorzej niż notowania indeksu WIG, wyliczanym przez giełdę, obejmującym nie tylko spółki Skarbu Państwa, ale i prywatne firmy będące nawet i nad kreską.

Przez minione dwa miesiące najwięcej straciły takie spółki jak PGNiG, PGE i Enea, bo prawie 20 % swej rynkowej wartości. Powodem tego stanu jest polityka rządu, który przeciwstawia się podwyżkom opłat za prąd, dość lekceważące podejście do kwestii klimatycznych i upieranie się przy utrzymaniu dotychczasowej polityki węglowej. Takie stanowisko narzuca spółkom dodatkowe koszty, związane z emisjami i nie budzi zaufania inwestorów.

Równie kiepskie są notowania PKN Orlen, którego akcje są na minusie ok. 17%, Lotos jest 8% pod kreską i PKO BP, które traci swoją dotychczasową przewagę nad konkurentami.

Notowania spółek Skarbu Państwa ratuje PZU, wciąż na plusie oraz KGHM i JSW.

Jeden z internautów nie ukrywa, że winę za taki stan ponoszą „Niekompetentne zarządy spółek (pociotki pisu). Wpływ rządu jak spółki są zarządzane. To już wystarczy aby omijać inwestowanie w ten niepewny element. PiS tylko patrzy ile może wydoić z tych spółek”, a drugi wcale się nie dziwi, bo przecież „gospodarka tak rośnie, że spółki skarbu państwa za nią nie nadążają”.

Troll to niekoniecznie bezimienny osobnik wynajęty, bo trollem można być pod nazwiskiem, jak Duda, który został wynajęty przez Kaczyńskiego.

Kmicic z chesterfieldem

Kampania wyborcza się zaczęła. Sztab Andrzej Dudy kupuje konta trollów, pochodzą z najdziwniejszych miejsc świata, tak działa ten proceder oszustwa.

W sądownictwie mamy dwie rzeczywistości, wybitnych prawników w Sadzie Najwyższym, a naprzeciwko nich niedokształconych ancymonków Zbigniewa Ziobry, który nawet nie potrafił zaliczyć pozytywnie aplikacji w zawodzie prawniczym.

Wywiad Kaczyńskiego dla niemieckiego „Bilda” ciągle jest komentowany, a to dlatego, że Polska pisowska to ewenement kabaret skrzyżowany z Ciemnogrodem i polityką najniższych lotów.

To jest Polska upadła, która musi zmierzać  gdyby nadal trwała – do utraty niepodległości. Opamiętania w PiS-ie nie będzie, zabrnęli w swym oślim uporze zbyt daleko.

Brednie umysłowo odbywają się pod patronatem Tadeusza Rydzyka, papieża Ciemnogrodu. Widzę ten gościu i jego sympatycy posiadają z okresu Kamienia Łupanego.

6000 followersów w ciągu zaledwie ośmiu dni przybyło Andrzejowi Dudzie na Twitterze w styczniu. W większości to anonimowe konta, niedawno założone. Wiele z nich obserwuje również Donalda Trumpa, niektóre także innych polityków…

View original post 579 słów więcej

 

Reaktywacja Krystyny Pawłowicz

Krystyna Pawłowicz swoimi zachowaniami w mediach społecznościowych zaczyna przypominać pewną rosyjską zabawkę. Wańka-wstańka kolebie się z boku na bok, ale nigdy nie obiera któregoś z nich.

Była posłanka PiS podobnie zachowuje się na Twitterze. Kilka dni temu ogłosiła, że likwiduje swoje konto na Twitterze, ale znowu zmieniła zdanie.

– „Dziś aktywowałam swoje konto na TT. Również sędzia TK musi mieć dostęp do informacji. Na TT będę teraz jednak tylko w charakterze obserwatora” – napisała Pawłowicz. Cóż, trudno uwierzyć w te zapewnienia, bo nie pierwszy raz Pawłowicz obiecuje, że nie będzie aktywna w mediach społecznościowych.

A jak pamiętamy, wpisy Krystyny Pawłowicz wielokrotnie budziły kontrowersje. – „Znana ze swych nienagannych manier dama, Krystyna Pawłowicz, wróciła na tłitera” – kpiąco skomentował jeden z internautów.

Radości z „powrotu” Pawłowicz nie krył prawicowy portal braci Karnowskich, który tak zatytułował swój artykuł: „Prof. Pawłowicz powraca na Twittera! Internauci są zachwyceni: „Bardzo brakuje Pani mądrych i celnych wypowiedzi”. – „Wypowiedzi pani Pawłowicz są mądre i celne… ale inaczej” – podsumował twitterowicz.

PiS zabezpieczenia, a następnie wyroku TSUE nie przyjmie do wiadomości. Czeka nas obywateli walka o pozostanie Polski w UE.

Kmicic z chesterfieldem

Wchodzimy w decydujące momenty dla naszego kraju. Albo demokracja w Polsce powróci do obowiązujących standardów w Unii Europejskiej, albo nastąpi to, co najgorsze – Polexit, a w jakiejś perspektywie utrata niepodległości.

PiS zniszczył nam ojczyznę, jest jednak ona do odbudowania, myślę o prestiżu i godnym miejscu w Europie.

Skierowanie przez Komisję Europejska do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu o zastosowanie  wstrzymania w Polsce działania ustaw sądowniczych, które są kagańcem na wolność władzy sądowniczej, są radykalnym krokiem Brukseli.

Sytuacją mamy albo-albo. Albo demokracja, albo autokracja.

„Komisja zwróci się do Trybunału Sprawiedliwości UE o zarządzenie środka tymczasowego ws. reżimu dyscyplinarnego dla sędziów” – ogłosiła KE po spotkaniu komisarzy 14 stycznia. Środkiem ma być zawieszenie funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej SN. „Jeśli TSUE się zgodzi, postępowania w Izbie powinny zostać wstrzymane” – tłumaczy dr hab. Piotr Bogdanowicz z UW.

„Kolegium komisarzy dało zielone światło służbom prawnym Komisji, by wnioskowały do TSUE o zarządzenie tzw. środka…

View original post 558 słów więcej

 

Morawiecki – nowa generacja szczujów. Wzorzec z Sevres

Mateusz Morawiecki zmienił narrację dotyczącą polskich sędziów. Jeszcze niedawno twierdził, że pisowskie „reformy” wymiaru sprawiedliwości są konieczne, bo w sądach orzekają sędziowie z okresu PRL, czyli komunistyczni.

W najnowszym wywiadzie dla niemieckiego tygodnika „Die Welt” – na stwierdzenie dziennikarzy, że średnia wieku polskich sędziów wynosi ok. 40 lat – Morawiecki tak odpowiedział: – „Komunistyczni sędziowie wychowali sobie następców”.

– „Konkurs na Dzbana miesiąca bardzo ostry”; – „Czyli Morawiecki nie tylko donosi na Polskę, ale też szkaluje polskich sędziów w niemieckiej prasie. Nie sprawdziły się kłamstwa o „sędziach z okresu stanu wojennego”, to teraz przeskoczył na kolejne pokolenie. Taka swojska, „dobrozmianowa” forma”; – „Idąc tokiem myślenia Morawieckiego, to złodziej rodzi złodzieja, esbek esbeka, kłamczuch kłamczucha, morderca mordercę, reasumując Morawiecki jest kłamczuchem, co udowodnił sąd, to jego dzieci są też kłamczuchami”; – „Panie Morawiecki, „Szczerość to coś dla silnych ludzi. Słabi wybierają kłamstwa.” Nie dziwi zatem, że tyle już bzdur pan naopowiadał i to nie tylko dla ,,Die Welt”!”; – „Najjaskrawszym przykładem następców komunizmu i PRL jest PiS i PMM. To oni zadłużają kraj jak Gierek, prześladują sędziów jak w PRL i wynoszą na wyżyny społeczne ludzi Dyzmów jak Duda, Morawiecki czy Piotrowicz. To oni interpretują prawo zamiast go przestrzegać” – komentowali wypowiedź premiera internauci.

To jednak nie koniec „rewelacji” głoszonych przez Morawieckiego. Stwierdził, że rząd PiS nie będzie uznawał wyroku Sądu Najwyższego, który orzekł, że neoKRS nie daje gwarancji niezależności. – „Nie możemy uznać tego wyroku, bo reforma sposobu nominowania sędziów ma zasadniczy wpływ na zmiany, jakie obiecaliśmy” – powiedział Morawiecki. Przemilczał jednak fakt, że Sąd Najwyższy zastosował się do orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w tej sprawie.

Nie zmieniło się natomiast w narracji Morawieckiego twierdzenie, że PiS forsuje swoje „reformy”, bo procesy w Polsce trwają zbyt długo. Słowem jednak się nie zająknął, że z danych publikowanych na stronie – nomen omen – Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że od objęcia władzy przez PiS średni czas trwania postępowań sądowych wydłużył się z czterech miesięcy w 2015 r. do ponad pięciu w 2018 r.

Burdelmamą jest prezes PiS, a nie Banaś, który prowadzi tylko burdelik.

Kmicic z chesterfieldem

Tacy ludzie rządzą w bandyckim państwie PiS.

Premier Rzeczypospolitej Polskiej otwarcie mówi, że nie uzna wyroku sądu. Jak jakiś watażka w republice bananowej.

„Po raz pierwszy sędziowie będą walczyli o praworządność na ulicy. W togach. Najważniejsze jest to, żeby byli z nami obywatele” – mówi OKO.press sędzia Igor Tuleya przed sobotnim Marszem Tysiąca Tóg. 

15-17 stycznia Senat zajmie się projektem tzw. ustawy dyscyplinującej, zwanej też kagańcową.

Jak pisaliśmy w OKO.press projekt przegłosowany przez PiS w Sejmie 20 grudnia, po 29 godzinach chaotycznego „poprawiania” zakłada m.in. drastycznie poszerzenie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów i prokuratorów. 

Przeciwko takim planom ostro protestują znamienici prawnicy – polscy i zagraniczni – oraz Rzecznik Praw Obywatelskich. Bo tak sformułowane przepisy są poważnym zagrożeniem dla niezależności sędziów i stawiają pod znakiem zapytania członkostwo Polski w europejskim porządku prawnym. Protestowała Komisja Europejska i kolejne organy Rady Europy: Zgromadzenie Parlamentarne i Komisarz Praw Człowieka.

Więcej o Igorze Tuleyi…

View original post 616 słów więcej