Kaczyński świadomie przekroczył Rubikon. Zdecydował się na autorytaryzm i całkowite zniszczenie „liberalnej Polski”. Nie tylko na poziomie politycznej reprezentacji, ale także bazy społecznej – pisze Cezary Michalski. Zawiedzeni ze wszystkich stron barykady zostali zagospodarowani przez Kaczyńskiego z jego koncepcją dorżnięcia watahy naprawdę. Spełnienia snu nieudaczników, że jeśli władza trafi w ręce człowieka niemającego żadnych ograniczeń w mobilizowaniu społecznego gniewu, to członkowie elit politycznych, biznesowych, sędziowskich, uniwersyteckich, zawodowych… będą wreszcie realnie tarzani w smole i pierzu, wsadzani do „aresztów wydobywczych”, upokarzani w prorządowych mediach.
Dziennikarzom „Gazety Wyborczej” udało się wejść w posiadanie „pakietów Sasina”. Poczta Polska zareagowała na to powiadomieniem policji o… kradzieży. Funkcjonariusze, jak podaje Poczta, prowadzą właśnie czynności w tej sprawie.
Działania policji zmierzają do wykrycia i ukarania „sprawców” przywłaszczenia. „Ustalono, że osoba niebędąca pracownikiem Poczty Polskiej S.A. dokonała w przebraniu pracownika nieuprawnionego wejścia na teren Centrum Logistycznego i dokonała kradzieży znajdujących się tam ruchomości” – poinformowała spółka.
Rzekomego „przywłaszczenia” dokonał jeden z dziennikarzy „Wyborczej”. Mężczyzna wszedł do magazynu…
Mężczyzna, którego częściowo ułaskawił Andrzej Duda, znęcał się nad partnerką, molestował seksualnie i gwałcił córkę. OKO.press publikuje cały wyrok w tej sprawie, który jest wstrząsającym opisem piekła przemocy domowej. Opinia publiczna ma prawo pytać, jakie argumenty miał prezydent.
Zbydlęcenie nie tylko mediów, ale i tej władzy. Ułaskawienie pedofila przez Dudę jest kwintensencją zezwierzęcenia władzy Kaczyńskiego i jego marionetek.
Niemcy albo po prostu „Szkopy” chcą zaszkodzić najlepszemu prezydentowi wspieranemu przez najlepszy rząd. Takie przesłanie niosły piątkowe „Wiadomości” Telewizji Publicznej.
„Niemcy chcą nam wybrać prezydenta!”. Chore teorie głoszone przez Andrzeja Dudę wykluczają go z kręgu poważnych polityków i partnerów w relacjach międzynarodowych.
Były piłkarz Wojciech Kowalczyk o słowach Andrzeja Dudy na temat „warszawki”.
Duda atakował w czasie wiecu wyborczego w gminie Łobez rząd PO-PSL oraz… „warszawkę„.
– Polityka napychania kieszeni warszawskiemu salonowi, tak zwanej warszawce, czyli grupie najbogatszych ludzi prominentnych, którzy się bogacili bardzo często kosztem reszty społeczeństwa – deklarował Duda.
Podczas wywiadu w Polsat News dziennikarz Bogdan Rymanowski zwrócił uwagę Dudzie, że jemu można zarzucić, że jest częścią „krakówka”.
Kandydat PiS w wyborach prezydenckich stwierdził, że on pochodzi z krakowskiej inteligencji, a nie z krakówka.
– Warszawka i okolice chętnie pożegnają najemcę pałacu. Nie wiem tylko, czy Krakówek miło go powita – komentuje dziennikarz Tomasz…
„W Sejmie była gorąca dyskusja na ten temat [bonu turystycznego]. Przypuszczam, że senatorowie wniosą poprawki” – mówił na konferencji prasowej marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Rząd nie rządzi, tylko uprawia propagandę na rzecz Dudy. Niczego innego nie potrafią.
Dotychczasowe działania pana prezydenta nie wskazują, żeby potrafił cokolwiek zdziałać w kontrze do własnej formacji. Bardzo możliwe, że między panem Trzaskowskim a rządem będzie „wojna na górze”, ale być może to spowoduje, że zachowania rządu, który ma za sobą większościowy parlament, zmienią się – mówi dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – Kiedy będzie niebezpieczeństwo, że prezydent nie zgodzi się z postanowieniami parlamentu, być może zacznie się etap jakichś konsultacji między obozem władzy a parlamentarzystami opozycji. Do tej pory takich konsultacji nie było i konsekwencje tego dotykają nas wszystkich – dodaje.
Partia rządząca już sama nie wie, jak przekonać naród, że tylko Andrzej Duda jest gwarantem utrzymania najwybitniejszych osiągnięć socjalnych i gospodarczych, których autorem oczywiście są właśnie oni. Co najlepiej działa na ludzi? Wiadomo, strach, więc premier Morawiecki postanowił ostro zagrać na tej nucie, licząc, że to pomoże.
Mniej wojsk amerykańskich w Niemczech, a zero obietnic dla Polski – zachodnie media o wizycie polskiego prezydenta w USA.
Gazety komentują między innymi kwestię relokacji amerykańskich żołnierzy z Niemiec do Polski.
Wg agencji Reutersa ma to być „silne przesłanie przeciwko Rosji” . Trump powiedział, że „być może” przeniesiemy część wojsk z Niemiec do Polski, ponieważ Stany nie są zadowolone z faktu, iż rząd w Berlinie kupuje od Rosji gaz. Czy prezydent USA wie, że Polska także czerpie swoje zasoby energetyczne z Rosji, kupując olbrzymie ilości rosyjskiego węgla?
Niemieckie agencje, m.in. Tagesschau.de oraz dpa zwracają uwagę na okrągłe słowa uznania wyrażone dla Andrzeja Dudy, słowa, z których nic konkretnego nie wynika, poza niedopuszczalnym udzieleniem poparcia jednemu z kandydatów w polskich wyborach prezydenckich.
Nie padły żadne konkrety dotyczące umowy o współpracy jądrowej, a jedynie pochwały, że Polska płaci za żołnierzy amerykańskich stacjonujących u nas, a Niemcy – nie.
Niestety, do dziś nikt nie określił konkretnie, ilu żołnierzy amerykańskich ostatecznie trafi do Polski. Znowu zadowalamy się obietnicą bez pokrycia, a jedyne, co osiągnęliśmy to podszczypanie wschodniego sąsiada. Bez żadnej gwarancji, że ktokolwiek nas przed nim obroni.
Trump i Kaczyński grzebią Dudę. Taka pisowska czarna duda.
Nie da się ukryć, iż Andrzej Duda to intelektualny i duchowy pustak. Jego kadencja to ośmieszanie Polski i dezaktywacja prezydenta RP
W niedzielę możemy wskazać, gdzie miejsce tego osobnika w historii, a za dwa tygodnie – bo druga tura będzie – ostatecznie odesłać go na śmietnik historii, bo na nim skończy.
Dudy nie uratuje nic, a Trybunał Stanu dopełni ten kompromitujący czas, gdy uchodził za długopis niekonstytucyjnych ustaw większości parlamentarnej. Oskarżycielem przed TS mógłby zostać jego promotor prof. Jan Zimmermann, byłaby to zgrabna formuła pustaka, jakiego oglądaliśmy przez 5 lat.
Zdaniem publicysty „The Guardian” na Zachodzie funkcjonują stereotypy Polaków jako narodu antysemickiego i o nacjonalistycznych poglądach. „Teraz TVP kompleksowo wzmacnia ten stereotyp. Jej zadaniem jest profesjonalna obrona dobrego imienia Polski, tymczasem TVP je obraża” – pisze prof. Timothy Garton Ash w komentarzu dla „The Guardian”.
– Polski prezydent został użyty do rozgrywki na politycznym rynku USA. Trump potraktował Polskę jak talizman, żeby cokolwiek pokazać wyborcom w USA, którzy mają polskie pochodzenie. Ta wizyta dała tylko trochę komfortu Trumpowi, ale nie wiem, czy było warto – mówił w TOK FM prof. Paweł Kowal.
Podniosła muzyka. Styl pheniański z drugiej połowy XX wieku. Jest słonecznie. Andrzej Duda się uśmiecha. Macha do tłumu. Ściska wyciągnięte ufnie ręce – „Wiadomości” o Dudzie osiągnęły szczyt propagandy.
Kontrowersyjna, przedwyborcza wizyta Andrzeja Dudy w Białym Domu nie przyniosła żadnych nowych ustaleń. Prezydent dostał kilka pochwał od Donalda Trumpa. Obaj zadeklarowali dalszą współpracę wojskową. Wobec szumnych zapowiedzi i przecieków, to niewiele.
Andrzej Duda nie przywiózł z USA nic, co mogłoby odmienić losy kampanii na jego korzyść. Gdy wróci do kraju, będzie w trudniejszej sytuacji, niż gdy wyjeżdżał. Opublikowany w środę sondaż OKO.press pokazał, że Duda przegrywa z Trzaskowskim drugą turę.
Prezydent Duda udaje się jutro na podróż zagraniczną do Stanów Zjednoczonych. Mecenas Giertych napisał z tej okazji list pożegnalny do głowy państwa.
„Płacze cała Polska, bo jutro Pana ostatnia podróż zagraniczna. Płacze niebo, płacze wierzba płacząca, jak wtedy gdy żegnała tułaczy emigrantów, którzy zatrwożeni sytuacją na ziemiach polskich wsiadali na „Batorego” i wyruszali przez siwe wody Bałtyku i Atlantyku aby zaznać nowego życia w Nowym Świecie” – rozpoczął swój prześmiewczy list adwokat.
„Wśród głosów żegnających Pana nie może zabraknąć i mojego głosu – kronikarza i piewcy dobrej zmiany. Ocierając łzy chciałbym przypomnieć to dobro, które nam pan Panie Prezydencie pozostawia jako dziedzictwo swoje i swoich kolegów, aby trochę Panu tym wspomnieniem złagodzić los tułacza” – kontynuował.
W następnej części listu Giertych wymienił „dobra” zafundowane Polakom przez Dudę. Najważniejszymi z nich są, zdaniem mecenasa, oczka wodne: „Nikt Panie Prezydencie nie ma takiej sprawczości jak Pan, aby miesiąc po zapowiedzi oczek wodnych przed każdym domem pojawiło się ich kilka!”.
„Jedno Pana słowo zmieniło rzeczywistość i nawet jeżeli złośliwi będą mówić, że to nie Pana zasługa, lecz deszczu, to przecież czyż nie jest zasługa tego rządu, że pada, gdy to wy przejęliście relacje Polska-Bóg umieszczając swoich najlepszych przedstawicieli (Emilewicz, Macierewicz itd.) na ambonach kościołów?” – dodał.
Wśród innych zasług Giertych wymienił „budowę” lotniska CPK, która stoi w miejscu. „Przecież po co mają już coś budować, skoro LOT właśnie pada? Skąd oni mogli wiedzieć, że firma trwała prawie wiek, a nagle po 5 latach rządów PiS upadnie? Gdyby ludzie więcej latali, to by nie upadła. A nie latają, bo tak im dobrze w Polsce, że nie chce im się nigdzie lecieć” – napisał w charakterystycznym stylu mecenas. „Dobrze im, bo mamy dobry rząd. A więc przyczyną braku latania jest to, że opozycja nie wygrała wyborów. Czyli to ich wina. Tusk odpowiada za upadek LOT-u”.
Rozliczył się też z zapowiadaną przez prezydenta pomocą prawną dla Polaków: „Obiecywał Pan pomoc prawną i Pan dotrzymał. Nie wspomniał Pan wcześniej, że duda-pomoc dotyczyła tylko Pana skazanych kumpli, ale to jest szczegół”.
W liście nie mogło też, oczywiście, zabraknąć nawiązania do zwolnień z podatków. „Kwota wolna od podatku też się udała. Już niedługo będziemy mieli miliony bezrobotnych, więc ponieważ zarabiać nie będą, to podatków też nie zapłacą. Brawo! Genialne w swej prostocie!” – ocenił Giertych.
„To pasmo samych sukcesów pojedzie z Panem za ocean i choćby pana Trump spoliczkował lub wyśmiał, to sukcesy już na zawsze będą kojarzone z Panem” – dodał, polecając, by PAD nie zapomniał zabrać ze sobą… składanego krzesła.
Adwokat, na zakończenie, polecił zapoznać się Dudzie z prawem azylowym w USA. Najwidoczniej może się ono przydać prezydentowi i to jeszcze w najbliższym czasie.
Duda odejdzie, ale nie bez problemów. Kaczyński uruchomi wszystko, aby nie oddać władzy, może dojść do przelewu krwi.
– Mam nadzieję, że zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego będzie dopiero początkiem. Przypomnijmy, partia rządząca ma bardzo małą większość parlamentarną, zaledwie kilku posłów, więc może się się zdarzyć to, co już się Jarosławowi Kaczyńskiemu zdarzyć w 2007 – mówił Radosław Sikorski w Radiu ZET.
– Jak widać, sprzedaliśmy ten poradnik „jak zrobić złą kampanię” prezydentowi Dudzie, bo to dzisiaj on wpada we wszystkie, niektórzy się śmieją, że zapowiedział oczko wodne i w każde to oczko wodne wpada, to po kolana. Jak patrzę na sztab PiS-u i samego prezydenta, kiedy widzę te agresję, bo to nie jest przypadek. Widzimy od dwóch dni taką totalną agresję, jakby odczłowieczanie przeciwników politycznych, nie tylko nas, wszystkich. Mówienie o jakiś zarazach, porównywanie z pandemią, wczoraj widziałem…
Andrzej Duda przyzwyczaił nas już do tego, że na jego wiecach wyborczych pojawiają się lokalni politycy PiS, udający zatroskanych o Polskę zwykłych, szarych obywateli. Pojawiają się podstawieni wielbiciele, dopuszczeni do pana Dudy, by Polska zobaczyła, jak to rozmawia on z narodem. Podstawieni lekarze czy mieszkaniec małego miasteczka, z uwielbieniem ściskający rękę swego prezydenta.
Tym razem taką podstawioną osobę wysłano na spotkanie Rafała Trzaskowskiego, który miał ośmieszyć kandydata PO i wykazać jego niekompetencje, zwłaszcza językowe. Pod koniec spotkania wyborczego w Supraślu podszedł do Trzaskowskiego mężczyzna, który udając Amerykanina, wciągnął go w rozmowę po angielsku.
Rafał Trzaskowski szybko się zorientował, że to ustawka. „Nie brzmisz jak Amerykanin, tylko jak Polak. Masz typowy polski akcent, który słyszałem wiele razy. Musi być nieprawdziwy. Musisz przyłożyć się do nauki angielskiego”.
No cóż, plan się nie powiódł. Nie udało się zaskoczyć Trzaskowskiego i wykazać, że jego znajomość, w tym przypadku języka angielskiego, jest kiepska.
Ktoś się tutaj nieźle ośmieszył, tym bardziej, że ten zwolennik Morawieckiego i Dudy zapomniał zapewne, jak fatalnie mówi po angielsku jego kandydat. Czemu więc miała służyć tego typu zagrywka? Nie mam pojęcia.
Pisowskie pokraki zasadzają się na Trzaskowskiego.
Walka pomiędzy Andrzejem Dudą a Rafałem Trzaskowskim trwa. Zgodnie z nowym sondażem wykonanym dla RMF FM ten pierwszy przegra jednak rywalizację w II turze.
Nowy sondaż
Sondaż Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych przeprowadzono na zlecenie RMF FM i “Dziennika Gazety Prawnej”. Badanie zostało przeprowadzone w ostatni piątek i dotyczy wyborów, które odbędą się w najbliższą niedzielę.
Wyniki są zaskakujące. O ile w I turze kandydat PiS-u wygrywa (popiera go 41,5 proc. badanych), tak już w II dzieje się coś, co musi przerazić dziś polityków obozu rządzącego. O tym jednak za chwilę…
W I turze 28,3 proc. wyborców popiera Trzaskowskiego, 8,6 proc. Szymona Hołownię, 8 proc. Władysława Kosiniaka-Kamysza, a 5,4 proc. Krzysztofa Bosaka. Klęskę ponosi Robert Biedroń z wynikiem 2,2 proc.
II tura
Do II tury wchodzi więc Trzaskowski i Duda. I to ten pierwszy wygrywa walkę o Pałac z wynikiem 46,9 proc. Dudę poparłoby tylko 45,8 proc. wyborców. 4,4 proc…
Trendy w kampanii są bardzo korzystne. Pytanie tylko, czy starczy czasu, by te procesy odwróciły układ sił.
Trend wydaje się oczywisty: w kolejnych sondażach prezydenckich różnych ośrodków dość szybko rosną notowania Rafała Trzaskowskiego, a spadają (choć już nie tak szybko) notowania Andrzeja Dudy.
Problem w tym, że Trzaskowski żywi się nie tylko głosami tych, którzy wcześniej deklarowali, że nie pójdą do urn, ale w jakiejś mierze także elektoratem demokratycznych kontrkandydatów – przede wszystkim Roberta Biedronia i Władysława Kosiniaka-Kamysza, którzy właściwie wypadli już z pierwszej ligi wyborczej. Oczywiście kandydat Koalicji Obywatelskiej nie ponosi winy za ten ich zjazd – nie doprowadził do niego w sposób intencjonalny, nie przeciągał wyborców na swoją stronę, nie krytykował rywali ani ich nie atakował. Jeśli ktoś tu kogoś podszczypuje, to raczej politycy PSL i Lewicy Trzaskowskiego. Po jego wejściu do gry liczni wyborcy sami z siebie, niezachęcani do tego, zdecydowali się przerzucić głosy na kandydata…
Żyjemy w realiach, które usprawiedliwiają, czasami nadmierne, stosowanie pewnych powiedzeń w języku potocznym. Ileż razy analizując nasze życie społeczne w trakcie mniej lub bardziej energetycznych rozmów użyliśmy stwierdzenia: „tego się nie da wymyślić”? Oto sztab wyborczy urzędującego prezydenta złożył, w trybie wyborczym, pozew przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu.
Nie ma w tej procedurze nic nadzwyczajnego. Po to została stworzona aby nieścisłości, kłamstwa, kłamstewka wyjaśniać jeszcze w trakcie trwającej kampanii. Chodzi o to aby wyborca znał prawdę o konkretnym kandydacie i aby to nie była prawda jego politycznych przeciwników. To co powyżej zdaje się być banalnie proste. Okazuje się, że nie u nas i nie dla wszystkich.
Tak więc sztab Andrzeja Dudy pozwał Trzaskowskiego za jego wypowiedź…jednak przedstawiciel tego sztabu poseł Krzysztof Sobolewski stwierdził, że: „nie powie w tym momencie o jaką wypowiedź konkretnie chodzi. – „Domagamy się sprostowania tej wypowiedzi i ukazania się tych sprostowań w mediach, w których one wybrzmiały
W sztabie wyborczym Andrzeja Dudy jest poseł PiS Przemysław Czarnek, który postanowił wesprzeć swojego szefa w walce z kolejnym wrogiem pisowskiej Polski czyli LGBT i rzucił w przestrzeń publiczną, że „ideologia LGBT to co innego niż homoseksualiści, biseksualiści, transwestyci czy inni tam jeszcze queer, czyli dziwacy. To są ludzie. Pogubieni oczywiście w swojej seksualności i życiu, jednocześnie chorzy z nienawiści do ludzi heteroseksualnych, do tradycji i chrześcijaństwa, ale to jest inna rzecz.
Ale ludzie, nikt im człowieczeństwa nie odmawia. (…) Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem. Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości (…) Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy wreszcie z tą dyskusją”.
Podczas rozmowy z Adamem Bielanem w TOK FM, Dominika Wielowieyska odniosła się do tych słów Czarnka i zapytała, czy po takim występie Czarnek nadal będzie członkiem sztabu wyborczego Dudy.
No cóż, pan Bielan jak to typowy poseł koalicji rządzącej, nie raczył odpowiedzieć na to pytanie. Zastosował technikę ostro omijającą i tłumaczył kolegę, twierdząc, że Czarnek odniósł się tylko do osób, manifestujących w USA w czasie, gdy przebywał on w tym kraju.
Oczywiście, on się nie podpisze pod słowami kolegi, bo uważa, że „nie powinniśmy atakować ludzi. Możemy mówić i walczyć, krytykować rozmaite poglądy, natomiast atakowanie ludzi przez polityków nie jest dobre”.
Bielan wydawał się być ślepym i głuchym na komentarz dziennikarki, która zupełnie nie zgadzała się z jego wypowiedzią i całkiem słusznie uznała, że słowa posła Czarnka o osobach homoseksualnych idealnie mieszczą się w tym, co myśli o sprawie prezydent i jego sztab wyborczy.
Eurodeputowany nie dał się jednak podejść i twardo szedł w zaparte, twierdząc, że dla polskiej prawicy LGBT to rodzaj ideologii z bardzo radykalnymi postulatami, jak chociażby adopcją dzieci, ale poza tym to wszyscy są sobie równi, choć czasami górę bierze taka „wiecowa” retoryka.Tak więc wyszło jak zawsze.
Proste pytanie, brak odpowiedzi i próba odwrócenia kota ogonem…
Jak panika, to błąd na błędzie sztabu Dudy przybliża Trzaskowskiego do zwycięstwa, a Dudę do Trybunału Stanu.
Mamy z czego się cieszyć. Wyraźnie widać, iż Andrzej Duda przegrywa, w szeregach pisowskich i przy Nowogrodzkiej panika.
Niecałe dwa tygodnie do wyborów, a Polska może odzyskać twarz.
Rafał Trzaskowski buduje zupełnie inną wspólnotę: nowoczesną, otwartą i dla każdego.
Ciemnogród Kaczyńskiego, Dudy, Morawieckiego upada, kończy się, wszyscy słyszymy ten trzask.
Trzask.
PiS miał do tej pory solidną broń w postaci narodowego katolicyzmu, za pomocą którego budował właśnie narodowo-katolicką wspólnotę. Datki finansowe rozdawane na lewo i prawo były, oczywiście, ważne, ale za tym stało poczucie przynależności do wspólnoty „prawdziwych Polaków”. Wydaje mi się, że teraz mamy próbę budowania innej wspólnoty i ona zaczyna odnosić sukcesy – wspólnoty Polaków obywateli, zainteresowanych własnym losem, którzy mają coś do powiedzenia na temat tego, co dzieje się w ich kraju, i chcą mówić o tym – mówi prof. Ireneusz Krzemiński, kierownik Pracowni Teorii Zmiany Społecznej Centrum Badania Solidarności i Ruchów Społecznych z UW. Rozmawiamy o…