Tusk, 18.12.2019

 

Donald Tusk o rządach PiS. „Jeżeli będziemy szli tropem Kaczyńskiego, nikt nie będzie po nas płakał”

– Jesteśmy dość pasywni. Nas pod sądami będzie dziś o dziesięć razy za mało, aby ktoś nas na poważnie potraktował – powiedział w Gdańsku Donald Tusk. Były przewodniczący Rady Europejskiej stwierdził, że jeżeli Polska będzie szła „tropem Kaczyńskiego”, to nikt w Europie „nie będzie po niej płakał”.

W środę w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku odbyło się spotkanie z Donaldem Tuskiem w związku z premierą jego książki „Szczerze”. Były premier został zapytany o to, czy boi się Jarosława Kaczyńskiego.

Czego tu się bać? Przyjrzycie się mu z bliska. To co złe, dzieje się w ludzkich głowach i sercach. Jesteśmy dość pasywni. Nas pod sądami będzie dziś o dziesięć razy za mało, aby ktoś nas na poważnie potraktował

– powiedział Donald Tusk. Stwierdził, że w Polsce problemem nie jest PiS, a „ci, którym zepsuł się mechanizm w głowie i sercu”. Zaznaczył, że cechami Polaków są apatia, rozpacz, zanik walecznej energii i ucieczka.

Donald Tusk: Są tacy, którzy z ulgą się z nami pożegnają

W Europie nikt nikogo nie wyrzuca, tylko pewne rzeczy dzieją się w sposób niezauważalny. Polska od wielu miesięcy konsekwentnie wychodzi z UE. Od czasu pierwszego ataku na sądy oczywistym było, że Polska obiera kurs opuszczenia Unii, odpuszczając pewne wspólne wartości

– powiedział były przewodniczący Rady Europejskiej. Stwierdził, że jeżeli Polska będzie szła „tropem wyznaczonym przez Kaczyńskiego i PiS”, to nikt w Europie „nie będzie po niej płakał”.

Są tacy, którzy z ulgą się z nami pożegnają

– dodał. Podkreślił, że obecnie rozmawia się z Polską „językiem specjalnej troski”. Zaznaczył, że dla Europy ważne jest, aby Polacy wychodzili na ulice i pokazywali swój sprzeciw.

gazeta.pl

 

Tusk o zakupach rosyjskiego węgla: dla mnie merytorycznie to jest zdrada stanu

18.12.2019
Spowalnianie procesu odchodzenia od węgla oznacza śmierć kolejnych tysięcy polskich dzieci – powiedział w Gdańsku b. premier i b. przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk podczas promocji swojej książki pt. „Szczerze” w Europejskim Centrum Solidarności.
Spowalnianie procesu odchodzenia od węgla oznacza śmierć kolejnych tysięcy polskich dzieci - powiedział w Gdańsku b. premier i b. przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk podczas promocji swojej książki pt. „Szczerze” w Europejskim Centrum Solidarności.Foto: PAP
Donald Tusk

B. premier odniósł się do postawy rządu podczas ubiegłotygodniowego szczytu UE w Brukseli. Przywódcy unijni porozumieli się wówczas ws. osiągnięcia przez UE neutralności klimatycznej do 2050 r. Polska, jak podkreślono we wnioskach, nie mogła „zobowiązać się do realizacji tego celu” na tym etapie. Szefowie państw i rządów mają wrócić do tej sprawy w czerwcu przyszłego roku.

– Dziś po raz pierwszy przyjęto inną logikę – niekarania finansowego – tylko oferowania bardzo dużych pieniędzy na przyspieszenie inwestycji, które pozwolą odejść od węgla. Nowoczesne podejście wymagałoby jednego, i to byłoby zwycięstwo: idziemy w tym samy tempie co Europa, albo staramy się iść nawet szybciej, ale oczekujemy dużo większych środków. Trzeba było więc walczyć nie o spowolnienie, bo ono oznacza śmierć kolejnych tysięcy polskich dzieci od smogu – ocenił Tusk.

Jego zdaniem, „każdy, kto uważa, że trzeba robić to wolniej bierze na siebie bezpośrednią odpowiedzialność za tragedię polskich rodzin”. „40 tysięcy ludzi umiera rocznie w Polsce w związku z zatruciem powietrza i smogiem. To nie są moje dane, padły one w wystąpieniu premiera Mateusza Morawieckiego” – zaznaczył b. szef Rady Europejskiej.

Tusk uważa, że w tej sytuacji, „należałoby na głowie stanąć, żeby to odchodzenie od węgla przyspieszyć, a równocześnie stanąć na głowie, żeby dostać na to, jak najwięcej pieniędzy z Unii Europejskiej”.

– Kupujemy rosyjski węgiel, najdrożej i najwięcej w historii, i jednocześnie walczymy w Brukseli, żeby jak najdłużej być od tego węgla uzależnionym. Jeśli nie jest to – ok, nie będę używał tu przesadnych hiperbol – ale dla mnie merytorycznie to jest zdrada stanu, tak naprawdę. Narazić polskie dzieci na umieranie napychając kabzę rosyjskim węglowym oligarchom, w tym m.in. tym, którzy wiercą w Donbasie po tej stronie okupowanej przez prorosyjskich separatystów. No co gorszego może być w wydaniu polskiego rządu niż taka sekwencja? – pytał b. szef Rady Europejskiej.

onet.pl