600 miliardów złotych, a oni nie będą mogli nic z tego ukraść

Felieton Elizy Michalik >>>

„Mamy 600 miliardów. Przed nami kolejny wielki cywilizacyjny skok!” – ogłosił w piątek premier Donald Tusk w swoich mediach społecznościowych. W przyszłym tygodniu Komisja Europejska odblokuje do 137 miliardów euro funduszy unijnych dla Polski.

– Mam dobre wiadomości. W przyszłym tygodniu zapadną dwie decyzje ws. funduszy europejskich, które obecnie zostały zablokowane dla Polski, te decyzje uwolnią do 137 mld euro dla Polski i to pochodzi z Funduszu Next Generation oraz z Funduszy Spójnościowych. Zostanie to zagwarantowane poprzez urząd prokuratura europejskiego i jest to wspaniała wiadomość dla Europy i dla Polski i to wasze osiągnięcie. Silna praworządność oznacza także bardziej odporne społeczeństwo, a tego potrzebujemy bardziej niż czegokolwiek wcześniej – powiedziała przewodnicząca KE Ursula von der Leyen na briefingu prasowym w Warszawie.

– Trochę czekaliśmy, nie za długo, i mamy to. Wiecie, to jest naprawdę bardzo ważny dzień i trochę się wspólnie napracowaliśmy, przede wszystkim Polki i Polacy. 15 października wybierając na nowo demokrację i rządy prawa, to są prawdziwi bohaterzy tej historii, która dzisiaj znalazła swój finał, ale bez twojego, Ursula, zaangażowania, bez pomocy instytucji europejskich, prezydencji belgijskiej, mogłem zawsze liczyć też na zrozumienie pana premiera w tych przecież niełatwych działaniach, tak, ale mamy to. To na polskie to 600 mld zł. To naprawdę góra pieniędzy, którą dobrze wykorzystamy i którą wykorzystamy też, żeby rozładować to wszystko, co budzi dzisiaj takie napięcie i niepokoje – stwierdził premier Donald Tusk na briefingu prasowym.

– Premier Donald Tusk zaledwie po 2 miesiącach odblokowuje 137 mld euro z KPO. Powiedzieć „skuteczność” to tak, jakby nie powiedzieć nic. Ogromny sukces – napisała na Twitterze Aleksandra Gajewska.

Więcej o KPO, które nareszcie wpłynie do Polski >>>

 

Tylko Polski żal

Kmicic z chesterfieldem

>>>

Media żyją wypadkiem radiowozu w Dawidach Bankowych. Sprawą zajmują się m.in. dwie posłanki Koalicji Obywatelskiej Kinga Gajewska oraz Aleksandra Gajewska.

Więcej o policyjne aferze w Dawidach Bankowych >>>

 

Poparcie dla Trzaskowskiego zdecydowanie większe niż można było się spodziewać

To, co zrobił PiS, by zmniejszyć szanse Rafała Trzaskowskiego na udział w wyborach prezydenckich, woła o pomstę do nieba. Zostały złamane wszelkie zasady równości, jakie powinny obowiązywać w każdym państwie demokratycznym. To plucie na kandydata PO w mediach publicznych przechodzi wszelkie wyobrażenie. Ograniczenie czasu na zbiórkę podpisów pod listami poparcia do kilku raptem dni, zmiana formularza listy… nie ma co, widać, że PiS, jak tonący, brzytwy się chwyta. Zapewne czuje już na plecach oddech wielkiej porażki.

Zapewne politycy partii rządzącej są w szoku, widząc, że ich plan uziemienia Trzaskowskiego, leży w gruzach. Jak Polska długa i szeroka, tak tłumy Polaków stoi w kolejkach, byle tylko oddać swój głos wsparcia. Wolontariusze, zbierający podpisy, przyznają, że jeszcze nigdy nie spotkali się z taką sytuacją. Listy poparcia zapełniają się błyskawicznie, a chętnych do ich podpisania wciąż wielu.

Dziennikarze „Gazety Wyborczej” zapytali Warszawiaków, dlaczego stoją w kolejce, by wyrazić swoje poparcie dla Trzaskowskiego. Odpowiedź jest prosta: żeby odsunąć PiS od władzy. Nie chcą prezydenta, który tak jak Duda, jest całkowicie niesamodzielny, uważają, że już najwyższy czas na zmiany. Uważają, że Rafał Trzaskowski sprawdził się jako prezydent Warszawy, będzie więc dobrym prezydentem Polski.

Są też i tacy, którzy wprawdzie nie zagłosują na niego, ale złożą swój podpis na liście poparcia, bo trzeba pokonać PiS, bo chcą, by Trzaskowski miał prawo wystartować w tych wyborach.

Trzeba przyznać, że PiS-owi udało się coś, czego zupełnie nie zamierzał. Swoją chęcią zatrzymania Trzaskowskiego doprowadził do pospolitego ruszenia. Za Trzaskowskim stanęli nawet ci, którzy mają innego kandydata na prezydenta, a wszystkich łączy jedno. Pokazanie PiS-owi, że nie ma narodowej zgody na łamanie zasady równości i dyskryminowanie kogokolwiek na arenie politycznej.

Kaczyński zawsze się sypie, teraz mamy do czynienia z rozpadem wszelkich wartości. Małość tego człowieka jest porażająca.

Kmicic z chesterfieldem

Jarosław Kaczyński kolejny raz wpisuje się do annałów chamstwa politycznego.

Ten cham i prostak psim swędem sięgnął po niemal dyktatorską władzę, mimo nienawiści do rodaków, Polski i przeciwników politycznych.

Napisałem „mimo”, ale tak jest w wypadku podobnych zakompleksiałych ludzi. Władza wpada im w ręce w wyniki splotu okoliczności.

Kaczyński tym razem popisał się „chamską hołotą”, tak nazywając opozycję w trakcie wystąpienia Barbary Nowackiej, gdy doszło do rytualnej debaty nad odwołaniem ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego.

No, cóż, „chamska hołota” może być gwoździem do trumny Kaczyńskiego. Trumny politycznej, lecz z takim obciążeniem (alegoria: wieka trumny) nie zawsze można żyć i ostatecznie zostać przytrzaśniętym dosłownie.

Ile zła uczynił Kaczyński, nikomu po 89 roku nie udało się.

To miała być rytualna debata nad wotum nieufności wobec ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Rytualna, bo PiS ma większość, żeby wniosek odrzucić. Zostało już tylko głosowanie, gdy prezes PiS Jarosław Kaczyński zaczął wyzywać posłów opozycji.

Wydawało się, że…

View original post 836 słów więcej